Dotyczy to dwóch ogrodów zoologicznych istniejących w tym środkowoamerykańskim kraju: zoo im. Bolivara w stołecznym San Jose (w lipcu placówka ta obchodziła 97. rocznicę założenia) oraz zoo Santa Ana na zachodzie kraju. Mają one zostać przekształcone w publiczne parki. Jeśli będą tam trzymane zwierzęta, to tylko na dużych, wielohektarowych wybiegach zapewniających im swobodę ruchu.

Poinformował o tym minister ochrony środowiska Rene Castro. Jego zdaniem decyzja „odzwierciedla zmiany świadomości Kostarykan w kwestiach ochrony środowiska". Zadowolenie wyrazili przedstawiciele organizacji broniących praw zwierząt.

Istniejący od 1921 r. stołeczny zoolog zostanie przekształcony w wielki ogród botaniczny. Wiele żyjących w nim do tej pory zwierząt będzie mogło żyć w warunkach półwolnych. Większe i niebezpieczne dla ludzi – jak krokodyle czy jaguary - zostaną wypuszczone na wolność lub trafią do rezerwatów. Co do przyszłości ogrodu zoologicznego Santa Ana trwają rozmowy z władzami lokalnymi.

Kostaryka, której 53 proc. powierzchni zajmują lasy tropikalne, ma jeden z najlepszych na świecie systemów ochrony przyrody. Aż 30 proc. jej obszaru to rezerwaty i parki narodowe. Już pod koniec zeszłego roku w Kostaryce wprowadzono zakaz polowań „rekreacyjnych", których jedynym celem jest odstrzał zwierząt, zwłaszcza ptaków, dla przyjemności myśliwych.