Reklama

Świąteczne melodie zagrane z prostotą

W weekend Włodek Pawlik dostał nominację do Grammy za płytę „Night in Calisia", a już proponuje nowy album - z jazzowymi wersjami kolęd.

Publikacja: 09.12.2013 07:36

Włodek Pawlik, Kolędy polskie, Pawlik Relations, CD 2013

Włodek Pawlik, Kolędy polskie, Pawlik Relations, CD 2013

Foto: Rzeczpospolita

Włodek Pawlik już kiedyś interpretował polskie kolędy na fortepianie solo. Teraz usiadł do nich na nowo z bagażem życiowych doświadczeń.

Zobacz na Empik.rp.pl

Zagrać melodie, które mamy wszyscy w pamięci, ale odskoczyć od znanych tematów, poruszyć wrażliwość – to cel ambitny. A on właśnie zamienił w muzykę swoje przemyślenia. Puścił wodze wyobraźni, wydobywając z łagodnych melodii przesłanie prostych słów śpiewanych w domu. Choć jest wirtuozem fortepianu, zrezygnował z błyskotliwych pasaży, zostawił pomiędzy akordami przestrzeń, żebyśmy sami dośpiewali sobie w duchu resztę.

Szesnaście kolęd, które tu znajdziemy, to kanon Bożego Narodzenia. W nastrój subtelnie wprowadza melodia „Oj, maluśki, maluśki". Pawlik zawiesza momentami motyw, by wpleść nieliczne ozdobniki.

Jedna z najpiękniejszych kolęd, pochodząca z Austrii „Cicha noc", snuje się niespiesznie pod palcami pianisty, jakby ten nie chciał wyprzedzać opadających powoli pierwszych płatków śniegu przykrywających szarą rzeczywistość.

Reklama
Reklama

Tempo musiał przyspieszyć w „Przybieżeli do Betlejem", żeby nie zostać w tyle za pasterzami, ale też nie wyprzedzić ich, bo im od wieków należy się pierwszeństwo. Słychać radosne nuty, bo za chwilę ujrzymy Jezuska i wychwalać będziemy jego narodziny, nucąc za pianistą „Dzisiaj w Betlejem". Radosny nastrój wzmacniają żwawe akordy „Pójdźmy wszyscy do stajenki" i „Bóg się rodzi".

Kolędy „Gdy się Chrystus rodzi" i „Z narodzenia Pana" mają podniosły nastrój, odnoszą się do tajemnicy Bożego Narodzenia. Tkliwością przepełnione są melodie: „Gdy śliczna Panna", „Jezus malusieńki" i „Anioł pasterzom mówił". Natomiast „Mizerna, cicha" przesycona jest smutkiem i współczuciem obejmującym niedolę tych, którzy nie radzą sobie na tym świecie. W tym samym klimacie utrzymana jest również kolęda „Nie było miejsca". Nostalgiczny temat przychodzi do nas w pojedynczych akordach jak wspomnienia, za każdym razem w inne formie.

Album zamyka kołysanka „Lulajże, Jezuniu" z dźwiękami zawieszonymi w powietrzu jak bombki na choince. Kiedy już milknie fortepian Włodka Pawlika, pozostają refleksje, które skłonią nas, by przeżyć ten czas mądrze. Czy może być lepszy prezent pod choinkę od chwili zadumy?

Włodek Pawlik już kiedyś interpretował polskie kolędy na fortepianie solo. Teraz usiadł do nich na nowo z bagażem życiowych doświadczeń.

Zobacz na Empik.rp.pl

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Reklama
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama