Koncert, który odbędzie się w czwartek, reklamowany jest hasłem „Wszystkie hity". A największy problem polega chyba na selekcji tego, który z nich jest najsłynniejszy, ponieważ Richie to prawdziwa fabryka szlagierów.
Pierwszy wybór wielu fanów padnie z pewnością na „Hello", ale nie wszyscy pamiętają, że amerykański wokalista, który sprzedał ponad 100 milionów albumów, skomponował wraz z Michaelem Jacksonem „We Are the World".
Hymn dla gwiazd
Przebój ten stał się hymnem bezprecedensowej akcji charytatywnej światowych gwiazd muzyki pop i sprzedał się na płycie długogrającej w 20 mln egzemplarzy oraz na singlu w 10 mln egzemplarzy. Łącznie wpływy z nagrania oraz związanych z nią gadżetów przyniosły równowartość 136 mln dolarów.
Z dzisiejszej perspektywy można pomyśleć, że kluczową rolę w powstaniu kompozycji odegrał Michael Jackson. I tak było w warstwie muzycznej, jednak spiritus movens sesji był Lionel Richie. Odnosił w 1984 roku wielkie sukcesy i chyba tylko on, całkiem bez kompleksów, mógł zaprosić do współpracy króla popu, który świętował właśnie gigantyczne powodzenie albumu „Thriller".
Jackson propozycję przyjął, ale nie chciał być wyłącznie odtwórcą piosenki. Pracę nad kompozycją zaczęła wielka trójka – Jackson, Richie i Stevie Wonder. Wobec małego zaangażowania tego ostatniego „We Are the World" firmowali ostatecznie Michael i Lionel. Produkcyjnie nad wszystkim czuwał sam Quincy Jones, a grono, które nagrało piosenkę, imponuje do dziś. Znaleźli się w nim m.in. Diana Ross, Tina Turner, Ray Charles, Willie Nelson, Bruce Springsteen, Bob Dylan.