Region nie należy do najpiękniejszych – Dolina Padu w porównaniu z sąsiednim Piemontem czy Friulią jest dość przygnębiająca. Płaska, spowita mgłami, zwłaszcza jesienią i zimą, przyprawia o depresję. I na nic zda się fakt, że robi się tu najlepszy ryż na świecie i wytwarza masę biologicznego opału z różnych badyli. W Pawii czasami ciężko przejść ulicą, by nie wpaść z powodu mgły na idącego z przeciwka.
Winiarskie perełki regionu to trzy potężne apelacje: Oltrep? pavese, Valtellina i Franciacorta. Oltrep?, w kształcie trójkąta, położona jest na najbardziej na południe wysuniętym cyplu Lombardii, wciśnięta między Emilię-Romanię, Ligurię i Piemont. Od reszty regionu oddziela ją rzeka Pad, stąd nazwa Oltrep? – „po drugiej stronie Padu”. Mówi się tu po włosku, ale żywe są ciągle dialekty – lombardese, oltrepavesano – choć, jak twierdzą miejscowi, każda wieś „parla” inaczej.
Głównym miastem regionu jest Pawia, stąd Oltrep? pavese. Najważniejsze obszary upraw ciągną się tu po obu stronach drogi od Casteggio do Stradelli. Nazwa tego ostatniego – uliczka – mówi wszystko o historii tego obszaru. To wąski przesmyk między Padem i Apeninami otwierający wejście z Europy Środkowej na tereny włoskie. To miejsce, gdzie można było pobierać sowite cła; wielokrotnie tu walczono, przeważnie Francja z Austro-Węgrami. Dziś to już tylko wspomnienie, choć kuchnia wyraźnie wskazuje na miłość miejscowych do c.k. monarchii.
Apelacja obejmuje 30 tysięcy hektarów. Robi się tu niemal wyłącznie wina odmianowe (z jednej odmiany winorośli). Jedyną konfuzję budzi apelacja Oltrep? pavese bonarda, gdzie wina wytwarza się ze szczepu corviny. W restauracji kelner zawsze zapyta nas czy wino ma być vivace (perliste lub musujące) czy fermo (ciche). Choć za flagową uznaje się tu odmianę barbera, jest to ziemia pinot nero. Warto zwrócić uwagę na butelki od kilku producentów: Montelio, Vigna Catelotta, Cantina di Casteggio, Vigna Pittura, Tortí, Il Montě, Monsupello, Castello di Luzzano i Giorgi,Jeśli Padania słynie z mgieł, to w odległej o dwie godziny jazdy alpejskiej dolinie Valtellina często leje, ale i tak jest tam cudownie pięknie. Valtellina ma też winiarskie zalety. Choćby tę, że jest mała, łatwiej ją objąć, zdefiniować – po tygodniu pracy nawet w restauracjach zaczyna brakować nowych win do degustacji. Ale wtedy winiarzy łatwiej namówić do sięgnięcia po stare zapasy. Nie można opuścić wizyty w żadnej z trzech firm, które przynajmniej od dekady wyznaczają winiarskie horyzonty doliny: Triacca, Negri, Salis.
Wszystko ma tu związek z sąsiednią Szwajcarią. Obszar Valtelliny przez kilkaset lat był terytorium zależnym od tego kraju (politycznie i gospodarczo) – także dziś stanowi pomost pomiędzy Helwecją i Włochami. Na szwajcarski rynek trafiało niemal całe lokalne wino.