Na leżącej na Odrze Wyspie Piaskowej zbudowano fortecę. Twierdzę wyposażono w kilkanaście armat, które wystrzelą w nocy, nie zabraknie sztucznych ogni. Premiera opery Verdiego we Wrocławiu jutro, będzie sześć spektakli, każdy dla 4 tysięcy widzów. Bilety rozchodziły się błyskawicznie.
"Otello" Opery Wrocławskiej rozpoczyna bogaty wakacyjny sezon. Tego samego dnia Gliwice zapraszają na "Carmen" wprawdzie nie w plenerze, ale w spalonych ruinach Teatru Miejskiego. Tydzień później specjalne autobusy dowiozą mieszkańców Krakowa i turystów do Niepołomic na "Barona cygańskiego". Część pierwsza rozegra się na błoniach przed tamtejszym zamkiem, finał na dziedzińcu tego renesansowego zabytku. A Bogusław Nowak, dyrektor Opery Krakowskiej, zapowiada kolejne atrakcje. – 10 lipca wystawimy "Toscę", pierwszy akt – w kościele w Niepołomicach. Może on pomieścić 300 widzów, dla reszty ustawimy telebim. Na dalszą część wszyscy przeniosą się na zamkowy dziedziniec.
Szczecińska Opera na Zamku plenerową "Toscę" zrealizowała już sześć lat temu. Teraz przygotowuje trzy koncerty na swym dziedzińcu, pierwszy (28 czerwca) to ogromnie popularny, organizowany od dziesięciu lat turniej tenorów. Zwycięzcę rywalizacji wybierają widzowie. O plenerowych atrakcjach pomyślał też Nowy Teatr w Słupsku. 15 sierpnia na dziedzińcu miejskiego ratusza pokaże widowisko oparte na sztuce Petera Shaffera "Amadeusz", a rozbudowane fragmentami oper Mozarta.
W przedostatni zaś weekend sierpnia Teatr Wielki z Poznania przejedzie 500 kilometrów, by w wiosce Jamna w naturalnej scenerii z widokiem na Jezioro Rożnowskie i Beskid Sądecki przedstawić balet "Harnasie". – Będą dwa spektakle, każdy dla kilku tysięcy widzów i to, dzięki finansowemu wsparciu Grażyny Kulczyk, za darmo – rekomenduje dyrektor Sławomir Pietras.
Pomysłów było więcej, nie wszystkie udało się zrealizować, bo przygotowanie plenerowego widowiska jest trudne. – To jak budowanie nowego teatru na pustyni – mówi Janusz Słoniowski, wicedyrektor Opery Wrocławskiej, która ma najwięcej doświadczenia z wielkimi inscenizacjami. Przygotowuje je od 11 lat, "Otello" jest 19, jak mówią we Wrocławiu, superprodukcją.