Reklama

Szczęśliwe oblicze nostalgii

Seweryn Krajewski skomponował muzykę do albumu Andrzeja Piasecznego „Spis rzeczy ulubionych”. Od ich pierwszego spotkania minęło dziesięć lat, ale warto było czekać

Publikacja: 21.02.2009 00:59

Seweryn Krajewski i Andrzej Piaseczny przed domem kompozytora

Seweryn Krajewski i Andrzej Piaseczny przed domem kompozytora

Foto: sonybmg

Kiedy w 1999 r. Seweryn Krajewski został poproszony o napisanie piosenki dla polskiego reprezentanta w konkursie Eurowizji w Jerozolimie, w jego domu odbył się casting, który miał wyłonić wykonawcę.

[wyimek]Piasek: – Seweryn nie wychodzi często z lasu, ale jak już wyjdzie, to zawsze w ważnej sprawie[/wyimek]

Wygrał Mietek Szcześniak, ale po próbie Krajewski powiedział do Andrzeja Piasecznego tonem pocieszenia: „Chodź, może coś tam poćwiczymy czy coś…”.– Już teraz nie pamiętam, jak to było, ale Piasek dostał chyba muzykę później od Mietka i miał mniej czasu, żeby się przygotować – mówi Seweryn Krajewski. – Czułem jednak, że potrafi fajnie zaśpiewać i jest bardzo muzykalny. Choć nie był jeszcze w dzisiejszej formie.

– Wtedy o płycie nie rozmawialiśmy – potwierdza Piasek. – Ale kiedy nagrywałem album „Andrzej Piaseczny”, pojechałem z producentem Adamem Abramkiem do Seweryna i zapytałem, czy nie ma dla mnie piosenki. Wstał od stołu i przyniósł zeszyt nutowy – taki, jakich używaliśmy na lekcjach muzyki. Grał melodie, a ja dołączyłem się wokalnie. Z czasem udało mi się wyrwać jedną kompozycję, potem następne.

– Wziął ode mnie muzykę nagraną na jednym instrumencie i przyniósł nagranie ze śpiewem. Zaskoczył mnie – mówi kompozytor.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Ojcowski kopniak[/srodtytul]

Słuchając nagrań, trudno powiedzieć, czy są Krajewskiego czy Piaska. Wokalista idealnie wpasował się w muzykę klasyka polskiej piosenki.– Dobrze o nim świadczy, bo to trudna sztuka. Tych, którzy potrafią tak pisać, można policzyć na palcach jednej ręki. Piasek do tego grona się zalicza – komplementuje Krajewski. – W końcu doszło do tego, że Seweryn zdecydował się pokazać mi cały zbiór utworów, które stanowiły zamkniętą całość – mówi Piasek. – Próbował ubrać je w słowa innych tekściarzy, ale dopiero ze mną podzielił się swoją muzyką, bo spodobały mu się moje teksty.

Płyta rodziła się trzy lata. Piasek zaczął z uśmiechem mówić do Seweryna „tato”, a on zwykle odpowiadał, że zaraz zafunduje Piasecznemu kopa. – Traktujmy rzecz metaforycznie – mówi Piasek. – Na początku był dystans, który wynikał z różnicy wieku i upodobań muzycznych. Kiedy jednak znaleźliśmy wspólny język, znajomość przekształciła się w serdeczną zażyłość.

Chociaż bardzo się różnimy – świetnie się rozumiemy. Cenię nostalgię, a z człowiekiem o podobnie nostalgicznym podejściu do życia łatwiej mi żartować. Sewerynowi pewnie też. Teraz mogę powiedzieć, że spotkało się dwóch smutnych facetów, a paradoksalnie wyszły nam dwa najweselsze utwory, jakie nagrałem od dziesięciu lat.

Piaseczny uważa, że muzyków połączyło również to, że nie są zakładnikami scenicznej ani środowiskowej popularności: – Ja nie ruszam się ze swojej wsi, Seweryn nie wychodzi często z lasu, ale jak już wyjdzie – to zawsze w ważnej sprawie. Ja też wychodzę z ukrycia tylko kiedy mam coś do powiedzenia. Sława i obecność w mediach nie są mi do szczęścia potrzebne, tylko w nim przeszkadzają. Życie w biegu przypomina jedzenie fast fooda. A ja lubię się rozsmakować w codzienności, do czego potrzebny jest spokój i czas.

Piasek jest znany z tego, że nie pisze piosenek fabularnych, opowiadających konkretne historie. Jest za to mistrzem rozbierania emocji na czynniki pierwsze. Jego nowe piosenki są zdecydowanie mocniej osadzone w międzyludzkich relacjach.

Reklama
Reklama

– Jak zwykle trudno mi mówić, o czym śpiewam, ale chodzi o przemijanie. Zawsze kojarzy się z odchodzeniem, a ja uważam, że wszystko, co nam się zdarzyło, jest naszym bogactwem – mówi wokalista. – Choćby nawet nie ocalało, jest wartością naszego życia.

[srodtytul]Ręka boska[/srodtytul]

Ostatnio u Piaska niewiele się działo. Pod koniec 2008 r. podsumował swoją muzyczną historię zestawem płyt „15 dni”:

– I nie chcę wracać do przeszłości. Zamierzam otworzyć nowy rozdział. Czy się uda? Ludzie pewnie wciąż będą oczekiwać ode mnie przebojowości, a mnie trudno będzie z niej zrezygnować.

– Nie należy się gniewać na pop, jest nam, Polakom, najbliższy – komentuje Krajewski. – W nim mamy szansę wykorzystać melodyjność naszych motywów, tylko ona nas wyróżnia. Aranżacje muszą nawiązywać do światowych tendencji. Wyżej nie podskoczymy.

Zapytany o współpracę z Piaskiem kompozytor powiedział:

Reklama
Reklama

– Bardzo bym chciał, żeby płyta „Spis rzeczy ulubionych” miała kontynuację w przyszłości, bo widzę, że Andrzej się rozwija. Kiedyś musieliśmy się zetknąć. Fajnie nas los prowadzi. Ręka boska!

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=j.cieslak@rp.pl]j.cieslak@rp.pl[/mail][/i]

[ramka]Andrzej Piaseczny

[b]Spis rzeczy ulubionych[/b]

Reklama
Reklama

SonyBMG CD 2009[/ramka]

[ramka][b]Samarytanie w światowej muzyce pop[/b]

Album Piaska nagrany we współpracy z Sewerynem Krajewskim ma szansę rozpocząć nowy etap kariery wokalisty. W Polsce nowe muzyczne życie dostał od Gorana Bregovicia zapomniany i lekceważony Krzysztof Krawczyk. Potem nagrywał z pomocą Smolika.

Spektakularny sukces osiągnęli w duecie Paweł Kukiz i Jan Borysewicz. Jeszcze większym może się pochwalić John Porter, grając z Anitą Lipnicką.Na świecie bodaj najsłynniejszy jest comeback Tiny Turner związany z płytą „Private Dancer”. Turner była ikoną czarnej muzyki, ale od lat się jej nie wiodło. Sukces wrócił, gdy tytułową piosenkę albumu skomponował Mark Knopfler, lider gitarowej formacji Dire Straits.

Również w latach 80. załamanie kariery przeżywał Eric Clapton. Wtedy przyszedł mu z pomocą Phil Collins, który był u szczytu solowej popularności. Perkusista Genesis pomógł wyprodukować, a i zagrał na trzech płytach gitarzysty: „Behind the Sun”, „August” i „Journeyman”.W ostatnich dniach można się było przekonać, jak wielką przysługę wyświadczyła Robertowi Plantowi bogini muzyki bluegrass Alison Krauss.

Reklama
Reklama

Plant to legenda, ale związana z Led Zeppelin. Dopiero łącząc siły z amerykańską wokalistką, odniósł pierwszy poważny sukces pod własnym nazwiskiem – przypieczętowany pięcioma statuetkami Grammy. Trudno ocenić, kto komu pomógł bardziej, gdy raper Puff Daddy wykonał nową wersję „Every Breath You Take” Stinga. Piosenka dała nowy rozpęd karierom obu z nich. Nick Cave sprawił, że poważniej zaczęto traktować Kylie Minogue, gdy zaśpiewali razem „Where The Wild Roses Grow”.

[i]—j.c.[/i][/ramka]

Kiedy w 1999 r. Seweryn Krajewski został poproszony o napisanie piosenki dla polskiego reprezentanta w konkursie Eurowizji w Jerozolimie, w jego domu odbył się casting, który miał wyłonić wykonawcę.

[wyimek]Piasek: – Seweryn nie wychodzi często z lasu, ale jak już wyjdzie, to zawsze w ważnej sprawie[/wyimek]

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Reklama
Kultura
Arrasy i abakany na Wawelu. A także inne współczesne dzieła w królewskich komnatach
Kultura
„Halloween Horror Nights”: noc, w którą horrory wychodzą poza ekran
Kultura
Nie żyje Elżbieta Penderecka, wielka dama polskiej kultury
Patronat Rzeczpospolitej
Jubileuszowa gala wręczenia nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Kultura
Wizerunek to potęga: pantofelki kochanki Edwarda VIII na Zamku Królewskim
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama