Lassi Lehto przybrał chwytliwy pseudonim artystyczny, by być łatwiej rozpoznawalnym. Ale i tak w Polsce zna go chyba każdy miłośnik nowych brzmień.
Trudno jednoznacznie określić jego styl, co jest niewątpliwym atutem. W nagraniach Jimiego Tenora znajdziemy jazz, funk, techno i afrobeat. Właśnie afrykańskie rytmy nadają charakter nowemu obliczu artysty.
Dwa miesiące po znakomitym występie Sun Ra Arkestra na scenie Fabryki Trzciny wystąpi w tym samym miejscu formacja słynnego Fina. Swoją drogą porównywanie z Sun Ra jest jest jak najbardziej na miejscu – w końcu gdyby ten legendarny lider i wizjoner jazzu żył, może korzystałby dziś z technicznych nowinek i tworzył właśnie taką muzykę.
Jimi Tenor był początkowo zafascynowany elektroniką, tworzeniem komputerowych rytmów, wykorzystywaniem sampli. W połowie lat 80. XX wieku założył zespół Shamans i wydał z nim cztery albumy. Od 1994 r. i albumu „Sahkomies” firmuje nagrania pseudonimem. Zaczął doceniać możliwości, jakie dają mu jazzowe improwizacje i zapraszać muzyków z tego kręgu.
Najważniejszą cechą wyróżniającą jego muzykę są aranżacje, misternie rozpisywane na wiele instrumentów i prowadzące często kilka różnych linii melodycznych i rytmicznych. Ta muzyka wydaje się skomplikowana, a jednak zachęca do tańca. Stąd zapewne popularność artysty w kręgach miłośników muzyki klubowej. Ciekawostką jest fakt, że jedną z płyt („Out Of Nowhere”) nagrał z udziałem łódzkiej orkiestry symfonicznej.