Trudno o lepszy przykład miasta, którego sercem – po dziś dzień – jest fabryka. I nie zmienił tego nawet fakt, że słynne kiedyś żyrardowskie zakłady włókiennicze z końcem ub. wieku zakończyły działalność. W świadomości mieszkańców i w krajobrazie Żyrardowa przemysłowe dziedzictwo jest wciąż mocno obecne.
[wyimek] Czytaj specjalny dodatek - [link=http://www.rp.pl/temat/358002.html]Europejskie Dni Dziedzictwa[/link] [/wyimek]
Miasto wyrosło wokół zachowanej do dziś w prawie niezmienionym kształcie XIX-wiecznej osady fabrycznej. Oryginalny układ, z geometryczną siatką ulic, czytelnym podziałem na część przemysłową i mieszkalną, z funkcjonalnie zaprojektowanymi domami, zapleczem usługowo-socjalnym i zielenią, która osiedle upodobniła do miasta-ogrodu – zachwycił 110 lat temu uczestników wystawy w Paryżu. Żyrardów został tam zaprezentowany jako miasto idealne, symbol nowoczesności i postępu.
Wszystko zaczęło się w połowie XIX wieku z wybudowaniem pierwszej fabrycznej hali. Na prostokątnym placu stanęła czteropiętrowa przędzalnia i dwa domy mieszkalne dla personelu kierowniczego. Wkrótce osada powiększyła się o domy tkaczy, a całość otrzymała nazwę Żyrardów, od nazwiska francuskiego inżyniera, wynalazcy mechanicznej przędzarki lnu i pierwszego dyrektora technicznego fabryki – Filipa de Girard’a. Włókienniczo-przemysłowa geneza miasta na zawsze została zapisana w jego nazwie.
Fabryka i produkowane w niej wyroby lniane szybko zdobyły międzynarodową renomę. Do wybuchu I wojny Żyrardów uważany był za lniane zagłębie Europy. W 1916 roku uzyskał prawa miejskie, trzy lata później stał się siedzibą powiatu.