jednego z najtrudniejszych utworów, jaki skomponował Chopin: Polonezem-Fantazją. W tym roku muszą go obowiązkowo zagrać wszyscy uczestnicy trzeciego etapu, a pomysł ten wzbudza podczas konkursu wiele kontrowersji. Jednak ktoś taki jak Miroslaw Kultyszew potrafi Poloneza-Fantazję przemienić we wzorcowy przykład muzyki romantycznej.
[link=http://www.rp.pl/temat/543035_Konkurs-Chopinowski.html] Czytaj relacje z Konkursu Chopinowskiego[/link]
Ma 25 lat i jest już dojrzałym pianistą, który na dodatek ma cechę, brakującej wielu uczestnikom konkursu: jego interpretacje cechuje umiar. On nie uznaje skrajnych kontrastów brzmień czy tempa, gra w sposób wyciszony, skupiony, a mimo to potrafi wyrazić tak wiele, że inni mogą jedynie o tym marzyć. Udowodnił to w czwartek i w Sonacie h-moll, i w dwóch impromptus.
Kiedy zatem należało już zacząć zastanawiać się, jak wysoko zajdzie Miroslaw Kultyszew, na estradzie pojawił się jego rodak Daniił Trifonow. Ma 19 lat, z etapu na etap gra coraz lepiej, coraz dojrzalej. Początkowe Rondo á la Mazur było popisem najszlachetniejszej wirtuozerii, Poloneza-Fantazję potraktował inaczej niż jego rodak, w sposób wyraziście skontrastowany, ale nie mniej ciekawie. Sonatę h-moll zagrał bardziej dramatycznie, a występ zakończył błyskotliwą Tarantellą.
Rosjanie najwyraźniej odbudowują swą konkursową potęgę. W chopinowskiej rywalizacji zawsze mieli ambicję odgrywać rolę pierwszoplanową, już pierwszą edycję w 1927 roku wygrał przecież Lew Oborin. Ale ostatnią prawdziwą osobowością z Rosji, jaka pojawiła się na Konkursie Chopinowskim był, nieżyjący już, Aleksiej Sułtanow, który w 1995 roku zajął drugie miejsce (pierwszej nagrody nie przyznano).