Nie powiem nie. Sofia ma dwoje dzieci. To ją uspokaja i uskrzydla. Ja na razie nie jestem na dzieci gotowy, ale kiedyś z pewnością chciałbym je mieć. Pewnie dobrze by było się ustatkować przed 45. rokiem życia. Choćby po to, żeby około siedemdziesiątki zostać dziadkiem. Podobno to wielka przyjemność. Ale na razie jeszcze myślę o zawodzie.
Sądząc po liczbie projektów, w jakich bierze pan teraz udział, nie ma pan powodów do niepokoju.
Niepokój zawsze aktorowi towarzyszy, nawet wtedy, gdy mu dobrze idzie. Teraz też, kończąc zdjęcia do jakiegoś filmu, myślę: „O, rany! Co ja teraz będę robił? Czy trafi mi się coś ciekawego?". Taki już jest ten aktorski los.
Nawet gwiazdy spadają z nieba. Trzeba walczyć i wierzyć, że się uda.
Backbeat, 1.25 | Zone Europa | SOBOTA
Urodził się 29 lipca 1973 r. w Atlancie, wychował w Los Angeles. Jest synem kompozytora Steve'a Dorffa. Jako 11-latek pojawił się w reklamie firmy MattelKraft, potem występował w telewizji. W 1987 roku zadebiutował na dużym ekranie w horrorze „Wrota", a przełomem w jego karierze okazał się film „Zew wolności". Hollywood kupił go, oferując mu w 1998 roku rolę przywódcy wampirów w hicie „Blade. Wieczny łowca". Potem jednak przyszły lata chude – grywał głównie czarne charaktery w dość kiepskich filmach, zarabiał też na życie występami w teledyskach. Choć zdarzały mu się również tytuły interesujące, jak np. „World Trade Center" Stone'a. Wspiął się na szczyt w ostatnich latach – po rolach we „Wrogach publicznych" Michaela Manna i „Somewhere. Między miejscami" Sofii Coppoli. Od tej pory jego kariera przyspieszyła. Zagrał w komedii „Born to Be a Star" z Donem Johnsonem i Christiną Ricci i czterech innych filmach, które czekają na premierę. W życiu prywatnym wiązano go z wieloma kobietami, m.in. Drew Barrymore, Millą Jovovich, Pamelą Anderson, ale dziś mówi, że wciąż jeszcze nie dojrzał do stabilizacji.