Takie informacje przekazała mediom jej rodzina. Równocześnie toksykologia pozwala stwierdzić, że Winehouse przed śmiercią piła alkohol. Nie wiadomo jednak jeszcze, czy przyczynił się on do zgonu.
Rzecznik rodziny wyjaśnił, że Winehouse'owie czekają na rezultaty dochodzenia w sprawie przyczyny zgonu brytyjskiej gwiazdy, które mają być znane 26 października, w związku z tym, że przeprowadzona w lipcu sekcja zwłok niczego nie wykazała.
Ojciec Amy, Mitch, przyznał, że jego córka zdołała poradzić sobie z uzależnieniem od narkotyków już trzy lata temu, jednak nadal nie panowała nad piciem alkoholu. Niewykluczone, że niespodziewana śmierć piosenkarki mogła być spowodowana przez gwałtowne zerwanie z kilkutygodniową abstynencją.
Rodzina ogłosiła plan otwarcia fundacji imienia Amy Winehouse, której celem byłaby pomoc osobom uzależnionym.
Amy Winehouse zmarła 23 lipca bieżącego roku. Ciało znaleziono w jej domu w Londynie. Kilka miesięcy wcześniej, gdy borykająca się z uzależnieniami piosenkarka przebywała na kuracji odwykowej w klinice Priory w Londynie, usłyszała od lekarzy, że jej organizm jest w tak złym stanie, że jakiekolwiek używki mogą ja szybko zabić.