W 2003 r. zespół olśnił krytyków i słuchaczy płytą „Echoes". W nowatorski sposób połączył garażowego indie rocka z muzyką klubową. Kolejny krążek „Pieces Of The People We Love" też był przebojowy, choć już nie tak nowatorski. Nowy „In The Grace Of Your Love" to najsłabszy punkt w ich dyskografii. Powstał bez udziału basisty Matta Safera, którego rolę przejął multiinstrumentalista Gabriel Andruzzi. Nie zdołał jednak nadać utworom równie tanecznego brzmienia jak jego poprzednik.
Album otwiera nietypowy dla zespołu „Sail Away". Ostatnią rzeczą jakiej można się było spodziewać po The Rapture to stadionowy rock. Zupełnie inny jest „Miss You", którego synthpopowy refren przywodzi na myśl dokonania Eurythmics i Soft Cell. Za to w „Blue Bird" pobrzmiewają echa psychodelicznego rocka lat 70. Jednym z lepszych fragmentów płyty jest „Come Back To Me". Muzycy pożyczyli afrykańską melodię kongijskiego wykonawcy Franco, wzbogacając ją o akordeon. Powstał świetny taneczny numer.
Nie zawodzi doskonały głos Jennera. Momentami jest delikatnie słodki, chwilę później drapieżny i szorstki. Jednak ze świetnym wokalem kontrastują - nawet jak na pop - banalne teksty (np. „Nigdy nie myślałem, że będę za tobą tęsknił. Oh, ależ tęsknię!").