Europejski Kongres Kultury - relacja z Wrocławia

Tłumy ludzi kultury, wielu przedstawicieli kulturalnych środowisk z Europy, a obok wernisaży, performance'ów i spektakli - dyskusje, rozmowy i wymiana doświadczeń - z Wrocławia pisze Katarzyna Kazimierowska

Aktualizacja: 09.09.2011 10:14 Publikacja: 09.09.2011 09:54

Premiera instalacji multimedialnej Briana Eno

Premiera instalacji multimedialnej Briana Eno

Foto: rp.pl, Katarzyna Kazimierowska katk Katarzyna Kazimierowska

Korespondencja z Wrocławia

Kongres Kultury rozpoczęty. Oficjalna inauguracja w Hali Stulecia, z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego, marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny i przewodniczącego Parlament Europejskiego Jerzego Buzka, nie zachwyciła publiczności. W kuluarach komentowano, że trudno wymagać od polityków mówienia o kulturze czegoś więcej poza frazesami. Zaskoczył jedynie Buzek, który powiedział, że anarchia w kulturze ma sens, bo oznacza większą paletę doznań i propozycji.

Europejski Kongres Kultury - czytaj więcej

Wykład inauguracyjny wygłosił profesor Zygmunt Bauman, koncentrując się w nim na zagrożeniach wynikających z braku poszanowania różnorodności językowej i wynikającej z niej różnorodności kulturowej europejskich mniejszości narodowych. - Otto on Bismarck mówił, że Europa to pojęcie geograficzne. Henry Kissinger śmiał się, że nie ma takiego telefonu, żeby móc się z Europą połączyć i ponaradzać. Dziś Europa to pojęcie polityczne - mówił Bauman. Wskazywał, że choć w UE cały czas mówi się o różnorodności, to nie dba się de facto o języki mniejszości narodowych, uznając w Europie istnienie zaledwie 23.

- Dlaczego w ramach różnorodności nie tłumaczy się wszystkiego na wszystkie języki europejskie? - retorycznie pytał Bauman. I dodał: - W ciągu najbliższych 50 lat ludność Europy skurczy się z 400 do 250 mln osób. Bez dodatkowych 30 mln nie będzie można realizować dzisiejszych założeń wielokulturowości i  różnorodności. A od tego namysły co dalej, zależy przyszłość Europy, jako bytu politycznego i egzystencji kulturowej. (...) Kultura to nóż skierowany ostrzem ku przyszłości. (...) Czy w tej sytuacji przeszłość geograficzna nie jest przyszłością europejskiej kultury i cywilizacji przetrwania - zastanawiał się.

Cieszy fakt, że Kongres ma większe ambicje niż zapraszanie na bankiet po kolejnej debacie, wernisażu czy spektaklu. W świetnie zorganizowanym wokół Hali Stulecia kompleksie można zagubić się w ogrodach, pawilonach i pomieszczeniach starych budynków otaczających halę. Część jednego z nich, wychodząca na placyk przyciągający unoszącą się fluoryzującą zieloną instalacją, przeznaczona została na kulturalną konsumpcję. Można tu kupić jedzenie i alkohol, a w kilu salach, na ekologicznych poduchach trwa wymiana poglądów, doświadczeń i kontaktów.

W czwartek wieczorem to miejsce aż wibrowało od rozmów. Nikt nie narzekał na brak darmowego alkoholu na wernisażach, za to wszyscy byli pod wrażeniem profesjonalnie zorganizowanej obsługi kongresu, gdzie każe wejście na wystawę, czy spotkanie było rejestrowane elektronicznie. Po każdym przykładaniu kodu z identyfikatora do czytnika, miało się uczucie bycia towarem kupowanym w sklepie z kulturą.

Pierwszego dnia uczestnicy mogli zobaczyć m.in. instalację Mirosława Bałki "Weege zum Behandlung von Schmerzen" czy wernisaż "10 x 10", pokazujący projekty młodych kuratorów europejskich, lub pojechać do centrum na premierę spektaklu Krystiana Lupy "Poczekalnia.O".

Niespodzianką był performance Oskara Dawickiego "Przyczynek do anatomii złego smaku". Artysta w długim wstępie wytłumaczył licznie zebranej publiczności, co znajduje się na stołach zastawionych wyrafinowanymi na oko smakołykami, a następnie zaprosił do degustacji. Widzowie mogli skosztować m.in. galaretki o smaku grzybowym, trufli z czosnkiem, spalonych grzanek oraz wódki o smaku mięsa. Reakcje były dość oczywiste, choć mimo rewolucji smakowych, odważni nie przestawali próbować, krążąc między stolikami. Dawicki w przewrotny sposób odniósł się do problemu "złego smaku", przenosząc ciężar dywagacji ze sztuki w ogóle na sztukę kulinarną.

Ale ten performance to także przytyk w stronę publiczności. Zwykle podczas wernisaży na gości czeka catering czy przynajmniej "symboliczna lampka wina", na którą zawsze zapraszają organizatorzy. Tym razem, choć stoły były suto zastawione, ani wymyślne kanapeczki stworzone z niejadalnych połączeń smaków, ani mięsna wódka nie zachęcały do degustacji.

Korespondencja z Wrocławia

Kongres Kultury rozpoczęty. Oficjalna inauguracja w Hali Stulecia, z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego, marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny i przewodniczącego Parlament Europejskiego Jerzego Buzka, nie zachwyciła publiczności. W kuluarach komentowano, że trudno wymagać od polityków mówienia o kulturze czegoś więcej poza frazesami. Zaskoczył jedynie Buzek, który powiedział, że anarchia w kulturze ma sens, bo oznacza większą paletę doznań i propozycji.

Pozostało 89% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla