Tekst z tygodnika "Plus Minus"
Postęp jest nieuchronny, nie sposób go zatrzymać, a kto zechce stanąć na jego drodze, zostanie publicznie potępiony, a może nawet surowo ukarany. Dokonuje się w gospodarce, w nauce, w polityce, w życiu społecznym. Dlaczego z tego grona miałaby zostać wykluczona rodzina? Czy rodzina nie zasługuje na to, by zaznać dobrodziejstw postępu?
Wszystkie rewolucje dążyły zawsze do zniszczenia rodziny: jako ostatniej – i najsilniejszej – reduty starego porządku. Jak zauważył 30 lat temu brytyjski pisarz Ferdinand Mount, rewolucjoniści postrzegają rodzinę jako groźny „element wywrotowy". Stanowi ona bowiem konkurencję dla autorytetu władzy. Władza nie lubi, gdy rodzice czy dziadkowe przekazują dzieciom lub wnukom inne wartości, niż te, którym hołdują rządzący. Dlatego likwidacja tej instytucji jest dla nich priorytetem. Bez tego nie da się dokończyć dzieła społecznej transformacji. Niekiedy próbowano to uczynić przemocą. Kiedy indziej stosowano metody bardziej finezyjne.
Powoli i skrycie zmieniano prawo, uprawiano wyrafinowaną propagandę, przyzwyczajano obywateli do nowych definicji. Karol Marks i Fryderyk Engels, wybitni filozofowie, na których tak często powoływali się później wszelkiej maści zbrodniarze, pisali w Manifeście Komunistycznym: „Zniesienie rodziny! Nawet najskrajniejsi radykałowie oburzają się na ten haniebny zamiar komunistów. Na czym się opiera współczesna, burżuazyjna rodzina? Na kapitale, na prywatnym dorobku. W pełni rozwinięta rodzina istnieje tylko dla burżuazji; ale jej uzupełnieniem jest przymusowy brak rodziny u proletariuszy i publiczna prostytucja. Burżuazyjna rodzina zniknie naturalnie ze zniknięciem tego swego uzupełnienia, a jedno i drugie przestanie istnieć ze zniknięciem kapitału".
W bolszewickiej Rosji z zapałem realizowano ten plan. Walczono z kapitałem, licząc na to, iż wraz z nim do lamusa odejdzie także rodzina. Sowieccy komisarze często powoływali się na badania antropologów, którzy przypominali, że w czasach prehistorycznych pojęcie rodziny nie istniało. A skoro nie istniało, to znaczy, że bez rodziny będzie można się obyć także w przyszłości.