Slash nagrał drugą solową płytę

Zamiast comebacku grupy Guns n’Roses doczekaliśmy się drugiej, mocnej solowej płyty jej byłego gitarzysty „Apocalyptic Love”

Aktualizacja: 31.05.2012 11:36 Publikacja: 31.05.2012 11:14

Slash nagrał drugą solową płytę

Foto: materiały prasowe

Do końca kwietnia fani Gunsów na całym świecie liczyli, że najsłynniejsza rockowa grupa przełomu lat 80. i 90. powróci w oryginalnym składzie z pogodzonymi po latach sporów wokalistą Axlem Rose'em i gitarzystą prowadzącym Slashem.

Wkrótce na Empik.rp.pl

Okazją do spotkania miała być uroczystość wprowadzenia grupy do Rock And Roll Hall Fame, która kończyła właśnie największych pieniaczy w rockowym środowisku. Axl do końca trzymał wszystkich w niepewności. Najpierw postawił warunek, że pojawi się, ale grupa nie może dać choćby krótkiego występu. Pozostali muzycy się zgodzili. Na kilka dni przed galą Rose oznajmił, że ją bojkotuje. Slash zagrał z kolegami.

Z comebacku nici, a dwaj frontmami wyruszą na letnie trasy osobno. W Rybniku 11 lipca pojawi się obecny skład Guns n' Roses. Slash zagra m.in. dzień później w Berlinie.

Można powiedzieć, że Slash ma takiego pecha jak gitarzysta Led Zeppelin, Jimmy Page. Obaj zależą od kaprysów wokalisty i z tego powodu nie mogą liczyć na reaktywację swoich najsłynniejszych zespołów. Kto ma mikrofon, ten rządzi!

W przypadku Slasha pech z wokalistami ma niejedno oblicze. Także jego druga słynna formacja Velvet Revolver, po nagraniu dwóch płyt, rozpadła się, gdy odszedł z niej Scott Weiland, który zapragnął powrócić do Stone Temple Pilots.

W 2010 r. Slash poradził sobie z tym problemem, nagrywając płytę na wzór Carlosa Santany. Zaaranżował duety z udziałem śpiewających gwiazd: Ozzy'ego Osbourne'a, Lemmy'ego, Iana Astbury, Chrisa Cornella i Iggy'ego Popa. Powstał rewelacyjny album w konwencji muzycznego pastiszu – każda piosenka była ukłonem w stronę stylistyki gościa.

Nowym wokalistą Slasha jest Myles Kennedy znany z formacji Alter Bridge. Słyszeliśmy go już na poprzednim albumie. Tembr głosu Kennedy'ego przypomina nieco Davida Coverdale'a, a stylistyka nowych nagrań zbliżona jest do Whitesnake. Lider nie unika mocnych hardrockowych akcentów, generalnie jednak postawił na muzykę bardziej optymistyczną, wręcz radosną. Na taką zawsze był największy popyt w Ameryce.

Rewelacją jest pierwszy singel i już wielki przebój: „You're A Lie". Początek przypomina najlepsze kompozycje Gunsów, to artylerskie przygotowanie gitar i perkusji, po którym następuje rockowy atak. Zabawne jest, że refren przywołuje w pamięci motywy najmocniejszych przebojów Michaela Jacksona, w tym „Thriller". Kto wie, czy tekst o osobie, która dziś jest symbolem kłamstwa, nie dotyczy Axla.

W mistrzowski sposób, trochę jak w „Welcome to Jungle", Slash gra główny motyw gitarowy „No More Heroes", zaś Kennedy śpiewa niezwykle przebojowo. Do najlepszych kompozycji należą też „Apocalyptic Love" i „Halo".

Punkową dzikość wnosi do atmosfery płyty „One Last Thrill". Slash nie utracił też zdolności komponowania ballad. Szczególnie udana jest „Far And Away" z pięknym bluesowym solo. I tylko tych Gunsów żal!

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"