Pozycję tę zapewniły Wietnamowi między innymi jego "tygrysie farmy" (gospodarstwa, gdzie hoduje się tygrysy, by następnie handlować produktami pochodzącymi od tych zwierząt) oraz wielki popyt wśród Wietnamczyków na rogi nosorożców, uważane za lekarstwo i środek "na wszystko".
Tuż za Wietnamem uplasowały się Chiny - światowy potentat w nielegalnym handlu produktami pochodzenia zwierzęcego - oraz Laos.
Jak oszacował Brookings Institution (instytut badawczy non-profit z siedzibą w Waszyngtonie), skala nielegalnego handlu produktami pochodzenia zwierzęcego w samej południowo-wschodniej Azji to 8 do 10 miliardów dolarów rocznie.
Według WWF, Wietnam to najczęstszy punkt docelowy dla południowoafrykańskich handlarzy rogami nosorożca. W samej RPA w zeszłym roku dla potrzeb tego rynku zabito 448 nosorożców. Cena rogu zwierzęcia osiąga poziom "ulicznej" ceny kokainy w Stanach Zjednoczonych.