Izrael – praca (nie)obiecana

Większość pracy dla Polaków w Izraelu wiąże się ze znajomością polszczyzny. Firmy hightechowe czy deweloperskie potrzebują pomocy w kontaktach biznesowych z naszym krajem, instytucje kultury czy muzea – osób, które rozczytają polskojęzyczne archiwa.

Publikacja: 09.12.2012 18:00

Izrael – praca (nie)obiecana

Foto: Przekrój, Katarzyna Sikora Katarzyna Sikora

Red

Żeby pracować w Izraelu, nie trzeba znać hebrajskiego. Niemal wszyscy Izraelczycy – począwszy od sprzedawców humusu, a skończywszy na kierowcach autobusów mówią po angielsku. Polski jest jednak pożądanym językiem. – Kiedyś na ulicach Tel Awiwu polski można było usłyszeć równie często jak hebrajski. Dziś odeszło już prawie pokolenie, dla którego polszczyzna była pierwszym językiem. Ale wielu ludzi chce się jej uczyć – mówi Ela Sidi, mieszkająca w Izraelu od ponad 20 lat. Prowadzi poczytnego bloga o perypetiach Polaków, którzy próbują ułożyć sobie tam życie. – Poza względami sentymentalnymi są też zupełnie pragmatyczne. Wielu Izraelczyków zabiega o polskie obywatelstwo, bo dziś polski paszport to też paszport Unii Europejskiej, a to nie do pogardzenia dla mieszkańca kraju niepewnego jutra – mówi. Dlatego w cenie są polscy prawnicy. Pomagają przebrnąć przez żmudną procedurę uzyskania albo odzyskania polskiego obywatelstwa. Za to Izraelczycy są gotowi sporo zapłacić.

Udowodnij szczerą chęć

Znalezienie pracy w Izraelu jest więc możliwe, gorzej z pozwoleniem na pracę. Można oczywiście pracować bez tego dokumentu, ale to ryzykowne. – W turystyce, gastronomii, przy zbiorze owoców czy opiece nad dziećmi często nikt nie pyta o pozwolenie, a płaci normalną stawkę – mówi jedna z Polek, która po wielu miesiącach zdobyła wizę pracowniczą, ale nie chce się ujawniać z epizodem nielegalnej pracy. – Taki pracodawca oczywiście nie odprowadza składek i nie gwarantuje ubezpieczenia. Do tego wielu się boi, bo kary za zatrudnianie na lewo są horrendalne – dodaje.

Polak, który potrafi dowieść swoich żydowskich korzeni, może skorzystać z „prawa powrotu". Trzeba włożyć sporo wysiłku, by pokonać biurokratyczną machinę, ale nagrodą są obywatelstwo i możliwość podjęcia pracy.

Można też próbować „na ideologa" – przez kibuce (spółdzielcze gospodarstwa rolne), przez organizacje kościelne (Kościół to bodaj największy pracodawca dla Polaków w Izraelu) albo podając wiarygodne uzasadnienie przeprowadzki. – Słyszałam o kobiecie, która argumentowała, że musi się osiedlić nad Morzem Martwym ze względów zdrowotnych, i wizę dostała – mówi Zuza Solakiewicz, Polka, która przemieszkała w Izraelu cztery lata, m.in. ucząc polskiego.

Standardowa procedura ubiegania się o wizę pracowniczą jest mozolna, długotrwała i nie gwarantuje sukcesu. Najważniejsze to znaleźć sobie pracodawcę na miejscu. To on musi złożyć odpowiedni wniosek w izraelskim MSW. Jeśli ministerstwo się do niego przychyli, wyda zgodę przekazywaną do odpowiedniego konsulatu, który przeprowadzi rozmowę z zainteresowanym. Konieczny jest szereg załączników, m.in. zaświadczenie o niekaralności, aktualne badania lekarskie (w tym na gruźlicę, żółtaczkę i AIDS), a także oświadczenie o złożeniu odcisków palców.

Wielu Polaków zatrudnionych w Tel Awiwie, Jerozolimie czy Hajfie pozwolenie na pracę otrzymuje dzięki osobistym związkom z Izraelczykami. Małżeństwo nie jest konieczne, bo Izrael uznaje też związki partnerskie.

Drogie życie

Zarobki w Izraelu nie są oszałamiające. W polsko-izraelskich instytucjach kultury czy szkołach językowych rzadko zatrudniają na etat. Dla nauczycieli stawki to 100–150 szekli (80–120 zł) za godzinę, przy czym trudno liczyć na pracę w pełnym wymiarze. Krajowe minimum wynagrodzenia wynosi około 4,5 tys. szekli, tj. 3,7 tys. zł miesięcznie. Na największe pieniądze można liczyć w branżach utrzymujących kontakty biznesowe z Polską (głównie w IT, high-tech czy firmach deweloperskich). Tu zarabia się średnio 7–10 tys. szekli (5,8 tys. – 8,3 tys. zł). Ale wciąż, przy tamtejszych cenach, nie są to kokosy.

Życie w Izraelu jest drogie, zwłaszcza mieszkanie. – Zarabiam 4,5 tys. szekli (około 3,7 tys. zł), z czego połowę wydaję na malutkie lokum na obrzeżach Jerozolimy – mówi Polka pracująca w Yad Vashem. Ceny nieruchomości są trudne do udźwignięcia nawet dla samych Izraelczyków. Wynajęcie niewielkiego mieszkania w niskim standardzie to koszt nie mniejszy niż 2 tys. szekli (około 1,7 tys. zł). Nie tak dawno tłumy wyszły na ulice, domagając się prawa do mieszkania za rozsądną cenę, wiele osób myśli o emigracji do krajów, w których codzienność jest nie tylko bezpieczniejsza, ale też tańsza. Drogie jest również jedzenie – chleb w markecie kosztuje około 10 szekli (ponad 8 zł), kurczak 35 szekli (prawie 30 zł), tani obiad (shoarma z sałatkami czy falafel) 20–30 szekli (15–25 zł). Sporo kosztuje też transport. Za jednorazowy bilet komunikacji miejskiej trzeba zapłacić ponad 6,5 szekla, czyli około 5,5 zł.

Nie po to, by się dorobić

Jednak tych, którzy są przekonani, że naprawdę chcą tu mieszkać, nic nie jest w stanie zniechęcić.

– Do pracy w Izraelu nie jedziesz, żeby się dorobić, tylko żeby tam żyć – mówi Zuza Solakiewicz, która studiując w jerozolimskiej szkole filmowej, jednocześnie pracowała m.in. we włoskich delikatesach za 20 szekli za godzinę.

Panuje tu ledwo zauważalne, ale jednak nieustanne poczucia zagrożenia, żołnierzy pod bronią spotyka się na każdym rogu. A mimo to żyje się w Izraelu intensywnie i przyjemnie. Znakomita pogoda, doskonałe jedzenie, przebogate życie kulturalne, a przede wszystkim po śródziemnomorsku otwarci i towarzyscy Izraelczycy. Poza Tel Awiwem, Jerozolimą czy Hajfą życie mniej przypomina realia europejskie, ale Polacy najczęściej lądują właśnie w dużych miastach. I jakoś niekoniecznie natychmiast chcą wracać.

Ela Sidi

W Izraelu mieszka od 1991 roku. Graficzka, tłumaczka, pisarka, autorka bloga gojka.blog.onet.pl adresowanego do Polaków mieszkających w Izraelu. Wkrótce nakładem wydawnictwa Muza, ukaże się jej książka „Izrael oswojony"

Zuza Solakiewicz

Reżyserka i scenarzystka, autorka filmów dokumentalnych „Kabaret Polska", „Tak, to jest", „Jorcajt". Studiowała historię i reżyserię filmową m.in. w Tel Awiwie i Jerozolimie.

Przydatne linki:

Embassies.gov.il

– Ambasada Izraela w Warszawie

Telawiw.msz.gov.pl

– Ambasada Polski w Tel Awiwie

Po polsku:

Gojka.blog.onet.pl

Grupy na Facebooku:

Polish Speakers in Israel

Pociąg do Tel Awiwu

Praca dla Polaków w Izraelu

• w firmach high-tech, IT, na różne stanowiska, głównie handlowcy, programiści (wymagany angielski, hebrajski – niekoniecznie),

• nauczyciele polskiego,

• prawnicy (wielu Izraelczyków zabiega o polskie obywatelstwo, które zapewnia paszport UE),

• w Yad Vashem czy innych instytucjach kultury (m.in. praca w polskojęzycznych archiwach),

• średnie zarobki w Izraelu – 9200 szekli (ok. 7,6 tys. zł),

• płaca minimalna – 4300 szekli (ok. 3,5 tys. zł),

• stopa bezrobocia – 6,9 proc. (prognozy: 7,5 proc. pod koniec 2012 r. i 8 proc. w 2013 r.)Praca dla Polaków w Izraelu

Żeby pracować w Izraelu, nie trzeba znać hebrajskiego. Niemal wszyscy Izraelczycy – począwszy od sprzedawców humusu, a skończywszy na kierowcach autobusów mówią po angielsku. Polski jest jednak pożądanym językiem. – Kiedyś na ulicach Tel Awiwu polski można było usłyszeć równie często jak hebrajski. Dziś odeszło już prawie pokolenie, dla którego polszczyzna była pierwszym językiem. Ale wielu ludzi chce się jej uczyć – mówi Ela Sidi, mieszkająca w Izraelu od ponad 20 lat. Prowadzi poczytnego bloga o perypetiach Polaków, którzy próbują ułożyć sobie tam życie. – Poza względami sentymentalnymi są też zupełnie pragmatyczne. Wielu Izraelczyków zabiega o polskie obywatelstwo, bo dziś polski paszport to też paszport Unii Europejskiej, a to nie do pogardzenia dla mieszkańca kraju niepewnego jutra – mówi. Dlatego w cenie są polscy prawnicy. Pomagają przebrnąć przez żmudną procedurę uzyskania albo odzyskania polskiego obywatelstwa. Za to Izraelczycy są gotowi sporo zapłacić.

Pozostało 85% artykułu
Kultura
Przemo Łukasik i Łukasz Zagała odebrali w Warszawie Nagrodę Honorowa SARP 2024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali