- Gdybyśmy mogli podwoić, a nawet potroić naszą ofertę, i tak znaleźlibyśmy chętnych – mówi „Rz" Anna Sapiego, kierownik działu programów edukacyjnych Teatru Wielkiego – Opery Narodowej.
Miejsca na poranki muzyczne dla najmłodszych – od 5 do 10 lat – są już zarezerwowane. Warto jednak sprawdzać ich dostępność tuż przed koncertem, ponieważ zdarzają się rezygnacje. Maluchy bardzo polubiły te spotkania z muzyką klasyczną i nie tylko.
– Dzieci czują się w swoim gronie swobodnie i komfortowo, ponieważ koncerty organizowane są w Salach Redutowych, gdzie rozkładamy materace. Dbamy, by były to zajęcia na najwyższym poziomie, występują muzycy Orkiestry Teatru Wielkiego-Opery Narodowej. Chcemy wyrabiać w dzieciach nawyk chodzenia do teatru, nie tylko naszego, również do filharmonii - zauważa Anna Sapiego.
Bywają również zabawne momenty. – Gdy zapytałam kiedyś, kto to jest dyrygent, jedna z dziewczynek odpowiedziała, że to pan, który rozśmiesza orkiestrę – mówi Anna Sapiego. – Innym razem rozmawialiśmy o „Carmen", wtedy padła definicja torreadora: Hiszpan, który czerwoną szmatą wkurza byka.
Dużym powodzeniem cieszy się gra „Poszukiwacze operowych dźwięków". Dzieci pokonują sześć muzycznych stacji, na których czekają na nich wyzwania. - Pytamy, gdzie śpią instrumenty i muszą dopasować do nich futerały. Grają też w memo, szukając pudełek, w których ukryte są podobne dźwięki. Poznajemy orkiestrę, wchodzimy na scenę, za kulisy, układamy wspólnie wielkie puzzle - opowiada „Rz" prowadząca zajęcia Magdalena Janiak-Jaskółowska.