W tym roku przewodnim motywem wielobarwnej instalacji jest „Alicja w krainie czarów" Lewisa Carrolla. Bajeczne klimaty wyczarowano przy Oranżerii, używając 150 tys. kolorowych światełek. Oświetlone jest również przedpole wilanowskie – nad główną aleją prowadzącą do pałacu rozpięto święcący, złoty baldachim. Wieczorne wilanowskie spacery mają więc niepowtarzalny nastrój. Labirynt można odwiedzić także w święta 25 i 26 grudnia od godz.16 do 20. Muzeum zaprasza gości - dzieci i rodziców również na warsztaty do Oranżerii 28 i 29 grudnia.
A przy okazji przypomina, że fajerwerki i iluminacje i w przeszłości były częstym elementem dekoracji oraz spektakli plenerowych, rozbłyskujących kaskadami ognistych serpentyn. Animowane pod okiem architektów i inżynierów struktury z drewna, płótna, gipsu, słomy, kleju, papier-mâché i prochu przekształcały się w żywe obrazy (tableaux vivants), multimedialne spektakle zacierające granice pomiędzy ziemią, wodą i powietrzem. Widowiska te odbywały się przy akompaniamencie muzyki i salw z dział i muszkietów. Wymagały maestrii technicznej, więc istniały całe rody specjalizujące się w tej dziedzinie, jak np. francuska rodzina Morel. Andrzej Dell'Aqua w dziele „Praxis ręczna o działach" opisywał rozmaite aranżacje „ogniów przyprawnych", by podnieść splendor wystawnych bankietów. Zaprojektował m.in. węża, który „uczyni na powietrzu piękne spectaculum" oraz ognistą piramidę (obelisk) napełnioną „kulami, racami i inszymi ogniami".
Współczesne wilanowskie świetlne atrakcje nie kończą się na Labiryncie Światła. 4 stycznia odbędzie się inauguracja II Królewskiego Festiwalu Światła, w programie którego znajdą się m.in. tzw. mappingi, czyli pokazy 3D łączące światło, obraz i dźwięk.
Mappingi będą wyświetlane na fasadzie pałacu i odmienią go nie do poznania. Świetlne gry i elementy architektury stworzą nowy, wielowymiarowy obraz. Feerii barw towarzyszyć będzie barokowa muzyka
Monika Kuc