George Michael to muzyczny anioł, który ciągle musi wydobywać się z życiowego i muzycznego piekła. Nikt tak jak on nie ma skłonności do pakowania się w afery fonograficzne i skandale obyczajowe.
Niewiele brakowało, by miał takiego pecha jak Prince, który wdał się w długi konflikt z wydawcą i praktycznie zniknął z muzycznej sceny, pozostając w pamięci tylko najwierniejszych fanów. Skończyło się na tym, że dłuższy czas nie nagrywał, podkreślając, że nie godzi się na podtrzymywanie wizerunku słodkiego chłopaka z duetu Wham. Nie musiał martwić się o pieniądze, ponieważ mógłby żyć za tantiemy tylko jednej piosenki tej grupy – „Last Christmas", która od lat bije rekordy odtworzeń radiowych na całym świecie.
Pożegnanie producenta
Rozstrzygając na swoją korzyść spory z wydawcami, od 1987 r. opublikował tylko cztery oryginalne albumy, wspierając się nowymi interpretacjami cudzych przebojów. I tym razem nie zaproponował całkowicie premierowych nagrań. „Symphonica" została zarejestrowana podczas trasy koncertowej pod tym tytułem w latach 2011–2012. Artysta gościł również wtedy w Polsce.
Michael ma okazję zaprezentować swój fenomenalny głos z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej. Wykonał zarówno własne wczesne przeboje, jak i utwory swoich ulubionych wykonawców. W „The First Time Ever I Saw Your Face" Ewana MacColla George ukazuje swoją delikatną stronę. „My Baby Just Cares For Me" śpiewa w stylu charakterystycznym dla Niny Simone. Tchnął nowe życie w „Wild In The Wind" znane z repertuaru Dawida Bowiego, a także „Let Her Down Easy" Eltona Johna.
Za produkcję wydawnictwa odpowiada legendarny Phil Ramone, zdobywca 14 nagród Grammy. Wcześniej współpracował z Michaelem w czasie sesji nagraniowej albumu „Songs From The Last Century" z 1999 r. Wyprodukował setki nagrań takich artystów, jak Bob Dylan, Frank Sinatra, Ray Charles, Luciano Pavarotti, Stevie Wonder, Rod Stewart, Paul Simon, Paul McCartney, Barbra Streisand.