Klub Rotunda, gdzie odbywała się większość koncertów, zamienił się na blisko dwie godziny w centrum światowego jazzu. Stało się to za sprawą kwartetu Benniego Maupina, jaki utworzył z polskimi jazzmanami: pianistą Michałem Tokajem, kontrabasistą Michałem Barańskim i perkusistą Łukaszem Żytą. Nic dziwnego, skoro znakomity saksofonista i jeszcze lepszy klarnecista komplementował Polaków.
- To najlepsi muzycy na świecie - powiedział w pewnym momencie. Pierwszy koncert zagraliśmy w Krakowie siedem lat temu. Kończymy właśnie trasę koncertową. Wczoraj występowaliśmy w Paryżu, a wcześniej daliśmy sześć koncertów we Włoszech.
W 2008 r. ukazał się album Maupina „Early Reflections" nagrany z tymi muzykami. W niedzielny wieczór polski kwartet amerykańskiego jazzmana wykonał utwory z tamtej płyty, kilka nowych kompozycji i utwory, które Bennie Maupin grał z zespołami Milesa Davisa i Herbiego Hancocka. Usłyszeliśmy eteryczny temat „The Jewel in the Lotus" z tak zatytułowanego albumu. To swoiste opus magnum artysty wydane w 1974 r. przez wytwórnię ECM Records. Michał Tokaj zagrał tu na elektronicznej klawiaturze tworząc intrygującą przestrzeń dźwięków.
Były też tematy z wydanego w 2006 r. albumu „Penumbra". Ekspresyjny i radosny „See The Positive" czy nastrojowy „Neophilia". Bennie Maupin złożył też hołd swojemu idolowi, saksofoniście Lesterowi Youngowi we własnej kompozycji „Message to Prez". Tu chwycił swój koronny instrument - klarnet basowy, którego brzmieniem zasłynął na albumie „Bitches Brew" Milesa Davisa, a potem w zespole Mwandishi Herbiego Hancocka.
Polscy jazzmani z pewnością dodają sił saksofoniście, który już w 1958 r. grał z Johnem Coltrane'em. Ale i obecność legendarnego muzyka inspiruje naszych muzyków. Kiedy Michał Tokaj grał swoją solówkę, Maupin podszedł do fortepianu, oparł się o niego i uważnie wsłuchiwał w akordy pianisty, a na znak, że rozumie przesłanie improwizacji uśmiechnął się do niego.