Działa w nim prężnie wiele instytucji, które promują twórców wszystkich dyscyplin i organizują wydarzenia o międzynarodowym lub ogólnopolskim zasięgu.
Muzeum Narodowe w Szczecinie-Muzeum Sztuki Współczesnej organizuje Bałtyckie Biennale Sztuki Współczesnej w ramach programu Mare Articum. Do połowy lutego można było oglądać jubileuszową wystawę jego dziesiątej edycji. Biennale nie ma charakteru konkursu, a jest przeglądem realizacji skupionych wokół wybranego tematu. Leitmotivem pierwszej edycji była „Linia horyzontu". Impreza skupiała się wówczas na prezentacji sztuki współczesnej z krajów bałtyckich. Z czasem jego zasięg bardzo się poszerzył i dziś uczestniczą w nim artyści z całej Europy i Stanów Zjednoczonych, którzy mówią o wielu morzach i oceanach.
Perfumy ze szczecińskiej stoczni
Tematem X Biennale było „Morze. Troubled Water. Od estetyki do globalnej ekonomii".
– Prowadząc badania nad współczesną ikonografią morza, zauważyliśmy, że choć w sztuce nadal mocno jest osadzony wątek romantyczno-estetyczny, to równie widoczny jest w niej nowy antyidealistyczny nurt, w którym artyści mówią krytycznie o problemach gospodarki globalnej: nadmiernym eksploatowaniu morza, zaburzeniu ekologicznej równowagi akwenów morskich, co jest zagrożeniem dla całej planety. Wątki katastroficzne przeplatają się tu z ostrymi polityczno-społecznymi ocenami – wyjaśnia „Rzeczpospolitej" Magdalena Lewoc, kierownik Muzeum Narodowego-Oddziału Muzeum Sztuki Współczesnej. I dodaje, że dziś na biennale dominują fotografie i sztuka wideo.
Z ostatniego biennale z pewnością wszyscy zapamiętali pracę Łukasza Skąpskiego, związanego z Akademią Sztuki w Szczecinie, zatytułowaną „Perfumy. Alternatywna ekonomia w Szczecinie! Stoczniowiec".