Reklama
Rozwiń

„Misiek”, eksposeł i inni podejrzani

Zarzuty za deal na 90 tys. zł dla byłego rzecznika MON Bartłomieja M. oraz byłego posła. Chodziło o umowę z jedną z firm.

Aktualizacja: 30.01.2019 08:00 Publikacja: 29.01.2019 18:03

„Misiek”, eksposeł i inni podejrzani

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Sześć osób zatrzymanych w poniedziałek przez CBA ma już status podejrzanych – wszystkie usłyszały zarzuty dotyczące niegospodarności w spółce Polska Grupa Zbrojeniowa. W tym gronie są trzej byli pracownicy tej spółki, dwoje pracowników MON i eksposeł Mariusz Antoni K.

Czytaj także: Jak utonął niezatapialny "Misiek"

Najbardziej tajemniczo brzmią zarzuty dotyczące – jak podaje prokuratura – powoływania się na wpływy w instytucji państwowej i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu określonych spraw „celem uzyskania korzyści majątkowej". Według śledczych były rzecznik MON Bartłomiej M. oraz były poseł Mariusz Antoni K. mieli za ten deal dostać 90 tys. zł.

W jakiej sprawie poseł i były rzecznik mieli obiecać protekcję – śledczy nie chcą zdradzać.

– To zupełnie nowy wątek śledztwa. Mogę powiedzieć jedynie, że chodzi o jedną umowę z podmiotem gospodarczym – mówi „Rzeczpospolitej" Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.

Płatnej protekcji podejrzani mieli się dopuścić już po odejściu z polityki – gdy Bartłomiej M. odszedł z MON, a Mariusz Antoni K. przestał być posłem. Ustalenia śledczych potwierdzają nieoficjalne informacje, iż M. zaczął współpracować ze spółką byłego posła w kojarzeniu biznesu i rządowych zleceń.

Jak w poniedziałek ujawniła „Rzeczpospolita", były poseł PiS Mariusz Antoni K. w październiku 2018 r. założył spółkę doradczą mającą siedzibę pod reprezentacyjnym adresem w Warszawie. Będący „pod kontrolą" CBA Bartłomiej M. zaczął współpracować ze spółką byłego posła w kojarzeniu biznesu i rządowych zleceń. „Misiek", jak nazywany jest M., miał się powoływać na możliwości w wojsku.

Czego dotyczą pozostałe zarzuty?

Prokuratura potwierdziła, że z PGZ wypływały miliony pod pretekstem usług na szkolenia, PR i reklamę, a pieniądze trafiały do spółek i organizacji powiązanych z podejrzanymi. To ma odzwierciedlenie w zarzutach.

I tak: były członek zarządu PGZ Radosław O., były dyrektor biura marketingu Robert K. i były dyrektor wykonawczy Robert Sz. są podejrzani o działanie na szkodę zbrojeniowej spółki i wyrządzenie PGZ szkody majątkowej w wielkich rozmiarach.

– Przestępstwo ma związek z zawieraniem w imieniu PGZ niekorzystnych dla niej umów dotyczących usług szkoleniowych, organizacji targów przemysłu obronnego oraz koncertu i wystawy multimedialnej. Poniesione z tego tytułu szkody wynoszą 3 195 712 zł – podaje prok. Dubiel.

Z kolei byli pracownicy MON, czyli Bartłomiej M. oraz Agnieszka M. (była wicedyrektor w resorcie), dostali zarzuty przekroczenia uprawnień jako funkcjonariusze publiczni i działania na szkodę PGZ w związku z zawartą umową szkoleniową.

– Tym samym doprowadzili do wyrządzenia spółce szkody w wysokości 491 964 zł – podaje prok. Dubiel.

W zarzutach dotyczących szkoleń chodzi o umowę z czerwca 2016 r. PGZ zleciła szkolenia za niespełna pół miliona złotych Stowarzyszeniu dla Dobra Rzeczpospolitej, choć nie miało ono „doświadczenia w branży". Z kwoty, jaką zapłacono, 391 tys. zł trafiło do firmy PR – organizatora koncertu „Głos wolności" i wystawy z okazji 40-lecia KOR. Wbrew zapisom umowy koncert nie odbył się na pl. Piłsudskiego w Warszawie, ale w hotelu. CBA ustaliło także, że zarząd PGZ zatwierdził wniosek o finansowanie koncertu dwa tygodnie po imprezie, podobnie post factum postąpiła rada nadzorcza, w której od niedawna z ramienia MON zasiadał już Bartłomiej M.

Wystawa multimedialna w Kielcach nigdy się nie odbyła.

Dlaczego zarzutów nie usłyszały osoby, które zarobiły na zleceniach?

– Śledztwo jest rozwojowe – zaznacza prok. Dubiel.

Prokuratura zdecyduje, o jakie środki zapobiegawcze wystąpi wobec podejrzanych.

Kraj
Awaria na stacji Warszawa Praga. Poranne zakłócenia na torach
Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy