Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", Warszawska Prokuratura Okręgowa porozumiała się z Allegro i Grupą OLX, dzięki czemu już po 16 godzinach, drogą elektroniczną śledczy otrzymają dane potrzebne do ustalenia, kto założył fałszywe konto w sieci i naciąga klientów. Kiedy pytanie szło na piśmie, odpowiedź była po miesiącu. Teraz jest szansa, że naciągacz zostanie złapany, zanim się ulotni.
– Jako pierwsi w kraju zdecydowaliśmy się na wyłączenie papierowego obiegu korespondencji drogą poczty tradycyjnej, aby jak najszybciej docierać do informacji przydatnych w śledztwach dotyczących przestępstw popełnianych w internecie – mówi „Rzeczpospolitej" Mirosława Chyr, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Zakupy w sieci, zwłaszcza w czasie pandemii, się nasiliły. Dla oszustów to czas żniw – zakładają fikcyjne konta, strony internetowe i platformy handlu elektronicznego oferujące sprzedaż różnych towarów – jak np. środki rzekomo chroniące przed koronawirusem czy tradycyjnie już drogi sprzęt – telewizory, komputery, telefony, których w rzeczywistości nie mają. Klienci płacą, towaru nie otrzymują, a naciągacz usuwa witryny i platformy. Dlatego szybkość jest kluczowa dla ustalenia oszusta, zanim zniknie z sieci i zatrze ślady.
Warszawska prokuratura, by skuteczniej ścigać takich sprawców, nawiązała w końcu kwietnia współpracę z Allegro i Grupą OLX, obsługującą popularne portale, takie jak olx.pl, otomoto.pl, otodom.pl, fixfly.pl. Korzyści – jak twierdzą śledczy – są kolosalne.
Dotychczas, gdy klient zgłaszał, że został oszukany, prokurator wydawał decyzję o zwolnieniu z tajemnicy i wysyłał ją np. do OLX, żądając przekazania danych, które pozwolą wytypować sprawcę. Pismo było doręczane pocztą, zanim przyszła odpowiedź, po oszuście znikał ślad. Teraz wszystko odbywa się drogą elektroniczną.