Wczoraj szef Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński chciał ukarać Ludwika Dorna, Kazimierza Ujazdowskiego i Pawła Zalewskiego za to, że skrytykowali sposób zarządzania partią.
Premier twierdził, że każdy, kto sprzeniewierzy się linii PiS, musi odejść z Sejmu, bo do tego zobowiązali się honorowo parlamentarzyści tego ugrupowania. – Każdemu zdarza się gorszy dzień. Trzeba to zrozumieć – skomentował Dorn.
- Rozmawiałem specjalnie w tej sprawie z panem prezesem wieczorem (...) i pytałem, jak ją należy interpretować. Pan prezes uważa, że posłowie, którzy wystąpiliby z klubu, mają taki moralny obowiązek - złożyć mandaty - powiedział Adam Bielan.
Pytany, czy trzej byli wiceprezesi PiS, dopóki są w klubie parlamentarnym partii, mogą być posłami odpowiedział - Tak, ale rozumiem, że deklarują pozostanie w PiS i lojalność i za to ich cenię - zaznaczył Bielan.
Jego zdaniem wybrali oni złą drogę komunikacji. - Nie ma niczego złego w tym, że wiceprezesi partii, którzy uważają, że pasują do modelu przywództwa sprawowanego przez prezesa, odchodzą. Jeżeli można mieć jakieś pretensje to o sposób tego odejścia i czas - mówił.