– Serdeczne dzięki, że daliśmy sobie nawzajem szansę – zaczął premier Tusk swoje wystąpienie. Potem zapewniał, że koalicja PO – PSL będzie się kierowała zdrowym chłopskim rozumem. – Poprzedniej ekipie tego brakowało – zaznaczył Tusk.
Po czym przystąpił do trzygodzinnego omawiania założeń rządu. W trzeciej godzinie przemówienia na sali plenarnej zaczęły się szepty. Tusk zareagował na to żartem: – Jeżeli sądzicie, że na następnej stronie ktoś napisał „powinieneś kończyć”, to się mylicie, bo jeszcze nie wszystko omówiłem.
Premier mówił, że głównym przesłaniem jego rządów będzie zaufanie, bo wiele działań nowego gabinetu będzie opartych na zaufaniu do obywateli. – Polacy zmienili władzę, bo poprzedniej nie mogli zaufać, gdyż ona też nie ufała im – mówił premier.
Ale miał też wiele ciepłych słów dla obecnej opozycji. Podkreślał zasługi poprzednich rządów w integracji Polski z UE. Polityka zagraniczna rządu będzie od tej pory konsultowana z opozycją. Zapowiedział też, że rząd ratyfikuje traktat europejski, ale Karta praw podstawowych nie będzie w Polsce obowiązywać. – Nie podzielamy obaw naszych poprzedników związanych z tą Kartą, ale szanujemy ich zdanie – zapewnił Tusk.
Co na to wszystko Jarosław Kaczyński? Zapowiedzi obniżek podatków i podwyżek płac skwitował stwierdzeniem, że premier obraca się w sferze cudów. Wytknął Tuskowi, że nie przeprosił za słowa swojego mentora Władysława Bartoszewskiego, „który podzielił społeczeństwo na bydło i niebydło”. Zrecenzował poszczególnych ministrów, mówiąc, że nie każdy z nich jest jak żona cezara – poza podejrzeniami.