Wśród oskarżonych najwyższe stanowisko miał Krzysz-tof B., były wiceprezes Agencji Mienia Wojskowego. Są też dyrektorzy i wysocy urzędnicy AMW: zastępca dyrektora oddziału terenowego AMW w Bydgoszczy Sławomir W., pracownik sekcji organizacyjnej szczecińskiego oddziału tej agencji Bogusław P., jeden z dyrektorów oddziału terenowego w Warszawie Henryk D. oraz kierownik sekcji administracyjno-organizacyjnej warszawskiego oddziału Mieczysław P.
Wszyscy mieli przyjmować łapówki od przedstawicieli firmy ochroniarskiej Sitex będącej częścią międzynarodowej grupy działającej w tej branży. Mechanizm był prosty. Sitex potrzebował zleceń na ochronę obiektów będących w zasobach agencji. Zdaniem prokuratury, by otrzymać kontrakty, pracownicy Siteksu korumpowali urzędników, wręczając im pieniądze w kwotach od 500 zł do 9000 zł.
Jak ustalili śledczy, w grę wchodziły też inne korzyści. Urzędnicy AMW na koszt firmy ochroniarskiej mieli jeść obiady w restauracjach i lokalach nocnych, mieszkać w hotelach, nieodpłatnie użytkować samochód, wyjeżdżać na wycieczki do Niemiec, a nawet płynąć w rejs do Szwecji. Jak podaje prokuratura, jednemu z nich Sitex miał kupić z okazji rejsu nawet sprzęt do wędkowania. Inny miał otrzymać jako łapówkę 150 litrów spirytusu. Prokuratura zarzuciła urzędnikom udział w zorganizowanej grupie przestępczej, korupcję i brak nadzoru nad realizację umów zawieranych z Siteksem.
Oskarżonych jest też kilku pracowników korumpującej spółki. Nie ma wśród nich prezesa zarządu Loiza le D., obywatela Francji.
Według śledczych jeden urzędnik popłynął w rejs, inny dostał 150 litrów spirytusu