„Obecność polskiego historyka przy pracy nad widocznym znakiem nie będzie niczym niewłaściwym” – napisał Władysław Bartoszewski, pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego, w odpowiedzi na interpelację posła Kazimierza Ujazdowskiego.
Ujazdowski prosił o ujawnienie rezultatów rozmów, jakie odbył 5 lutego w Warszawie niemiecki minister kultury Bernd Neumann. Zabiegał on o polski udział w projekcie widocznego znaku, który na mocy umowy koalicyjnej między głównymi niemieckimi partiami CDU i SPD ma upamiętnić wysiedlenia Niemców po II wojnie światowej.
Jak wynika z odpowiedzi na interpelację, Neumann wyraźnie zaznaczał, że widoczny znak nie ma nic wspólnego z Centrum przeciwko Wypędzeniom, inicjatywą szefowej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach.
„Widoczny znak jest projektem rządowym organizowanym pod kierownictwem min. Neumanna. Podmiotem prawnym i patronem jest natomiast Muzeum Historii Niemiec. Neumann wielokrotnie podkreślał europejski kontekst projektu i zaprosił stronę polską do udziału w opracowaniu koncepcji, na przykład poprzez ewentualną możliwość udziału polskich historyków w radzie naukowej” – pisze Władysław Bartoszewski w odpowiedzi na interpelację.
Polski minister się zgodził, aby w pracach nad widocznym znakiem wziął udział polski naukowiec. Niemcy przyjęli to z zadowoleniem. Bartoszewski zaznaczył tylko, że „powinna to być osoba niezwiązana z rządem, najlepiej członek Polskiej Akademii Nauk”.