Reklama

Dr G. uwolniony od zabójstwa

Warszawska prokuratura umorzyła śledztwo przeciwko Mirosławowi G. podejrzanemu o zabójstwo pacjenta. Powód: nie doszło do przestępstwa

Aktualizacja: 09.05.2008 11:46 Publikacja: 08.05.2008 19:15

Dr Mirosław G.

Dr Mirosław G.

Foto: Fotorzepa, Bartosz Siedlik

Po ponad roku od spektakularnego zatrzymania kardiochirurga ze szpitala MSWiA prokuratura, która postawiła mu kontrowersyjny zarzut zabójstwa, teraz się z tego wycofała. Doszła do wniosku, że lekarz nie zabił pacjenta ani nie naraził życia lub zdrowia innego chorego.

– Zarzut zabójstwa postawiony doktorowi G. od początku był absurdalny i wręcz kompromitował prokuraturę – mówi mecenas Magdalena Bentkowska-Kiczor, adwokat kardiochirurga, która już kilka miesięcy temu, po korzystnej dla lekarza opinii niemieckiego biegłego prof. Rolanda Hetzera, złożyła wniosek o umorzenie śledztwa.

Teraz prokuratorzy przyznali się do błędu. – Brak jest kategorycznych i obiektywnych dowodów winy doktora G. – napisali w 44-stronicowym uzasadnieniu umorzenia.

To skandal. Postępowanie w tej sprawie zostało umorzone na zamówienie polityczne

Robert Makowski, naczelnik Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej w Warszawie, powiedział, że materiał dowodowy nie potwierdził, aby doszło do zabójstwa. Ujawnił też kulisy tamtej decyzji. – Zarzut zabójstwa został postawiony Mirosławowi G. na polecenie ówczesnego prokuratora okręgowego w Warszawie – poinformował Makowski. Wyjaśnił, że prowadzący sprawę prokurator Radosław Wasilewski miał inną ocenę dowodów przeciwko G.

Reklama
Reklama

Prokuratura umorzyła trzy zarzuty wobec G.: zabójstwa (chodziło o Jerzego G., który zmarł po przeszczepie), narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia (zarzut dotyczył Floriana M., u którego podczas operacji pozostawiono w ciele gazik) oraz rzekomego nakłaniania jednego z lekarzy szpitala MSWiA do poświadczania nieprawdy w dokumentach.

Z najcięższego zarzutu doktora G. oczyściła opinia prof. Hetzera. Ten światowej sławy specjalista uznał, że lekarz nie popełnił błędu, przeszczepiając serce Jerzemu G. Podjął ryzyko, ale dla ratowania mu życia.

Zatrzymanie w lutym 2007 r. i dyskwalifikujący zarzut zabójstwa złamały karierę Mirosława G. Został zwolniony z pracy w szpitalu, na trzy miesiące trafił do aresztu. Teraz znów może pracować w zawodzie.

– To skandal – komentuje umorzenie sprawy wobec G. Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości, który po zatrzymaniu kardiochirurga wypowiedział głośne zdanie: „już nikt przez tego pana życia pozbawiony nie będzie”. – Postępowanie w tej sprawie umorzono na zamówienie polityczne – mówi teraz „Rz”. Sugeruje też, że prokurator prowadzący sprawę mógł otrzymać obietnicę, iż w zamian za umorzenie nie poniesie konsekwencji zaniedbań, jakich miał się dopuścić przy sprawie porwania Krzysztofa Olewnika.

Pełnomocnik rodzin zmarłych pacjentów doktora G. mecenas Rafał Rogalski zapowiada złożenie zażalenia na decyzję prokuratury o umorzeniu postępowania w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. – W mojej opinii ta decyzja jest błędna, gdyż w istocie oznacza, że nie uważa się za błąd w sztuce zostawienia gazika w jamie serca czy dokonanie transplantacji, co do której istniały poważne przeciwwskazania medyczne – mówi mecenas Rogalski.

Mirosław G. wciąż jest podejrzany o korupcję – ciąży na nim 45 zarzutów.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Czy Warszawa uzna małżeństwa jednopłciowe? Urzędnicy czekają z zmianę w przepisach
Kraj
„Rzecz w tym”: Kryzys ochrony zdrowia przy świątecznym stole. Czy system właśnie się zaciął?
Kraj
Tramwaje Warszawskie na Rakowieckiej pojadą w poniedziałek. Czy to sukces Rafała Trzaskowskiego?
Kraj
Podcast „Rzecz w tym”: PiS w ogniu wewnętrznych wojen
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama