- To dymisja wizerunkowa - mówił. - Premier uznał, że moja dymisja będzie lepsza dla koalicji.
- Z politykami jest tak jak z saperami: saper myli się raz, ale ja nie czuję się winny, nie widzę mojej winy w tym co się stało. W polityce nie ma sentymentów. Czasami trzeba wziąć odpowiedzialność za błędy innych i odejść - mówił ustępujący minister.
- Trudno wytrzymać atak ze wszystkich stron, w szczególności, gdy jest on niezasłużony - dodał.
Dymisja ma związek ze śmiercią Roberta Pazika, którego wczoraj rano znaleziono martwego w celi Zakładu Karnego w Płocku. To trzeci przypadek śmierci wśród sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
Ćwiąkalski podkreślił, że nie ma sobie nic do zarzucenia ani odnośnie postępowania w sprawie zabójstwa Krzysztofa Olewnika, ani w sprawie samobójstw jego zabójców (wszyscy trzej powiesili się w areszcie). - Odpowiedzialność polityczna nie ma nic wspólnego z odpowiedzialnością merytoryczną - powiedział.