Prezes PiS ma też zapłacić 5 tys. zł na cel społeczny, złotówkę odszkodowania Ludwikowi Dornowi i zwrócić mu koszty procesu – zadecydował sąd. Wyrok nie jest prawomocny. Ani Kaczyński, ani Dorn nie pojawili się wczoraj w sądzie. – Jarosław Kaczyński złoży apelację – zapowiedział rzecznik Klubu PiS Mariusz Błaszczak.
– Nikt nie powinien naruszać bezpodstawnie dóbr osobistych innych osób – mówiła sędzia Halina Plasota. Zaznaczyła, że Kaczyński wiedział, iż Dorn płaci alimenty. „Ten wyrok mnie satysfakcjonuje i kończy zły dla mnie czas, w którym w wielu wypowiedziach, także komentatorów (...) stwierdzano, że miałem kłopoty z alimentami” – napisał w blogu Dorn.
Prezydent Lech Kaczyński uznał wyrok za „dziwny”. – Biorąc pod uwagę przebieg postępowania, to orzeczenie niezwykle mnie zadziwiło – powiedział. Pozew przeciw prezesowi PiS trafił do sądu w grudniu 2008 r. Reprezentująca Dorna mecenas Agnieszka Metelska napisała, że jej klient zarzuca Kaczyńskiemu „odzieranie z prywatności” oraz „świadome rozpowszechnianie w 2008 r. nieprawdziwych informacji, jakoby nie płacił alimentów na rzecz swoich córek”. A także, że w konsekwencji doprowadził do usunięcia Dorna z PiS w „aurze potępienia jako osoby uchylającej się od wypełniania podstawowych obowiązków rodzinnych”. Prezes PiS wnosił o oddalenie pozwu.
Część zarzutów stawianych w pozwie sąd uznał za zasadne, nakazując Kaczyńskiemu wpłatę nawiązki na rzecz organizacji pomagającej rodzinom policjantów poległych na służbie.