Ustawa likwidująca Urząd Komitetu Integracji Europejskiej ma uprościć tryb podejmowania decyzji związanych z naszym członkostwem w UE. Rząd przekonuje, że reforma musi wejść w życie 1 stycznia 2010 r., by zdążyć z przygotowaniem Polski do przewodnictwa w Unii, na co zostanie tylko półtora roku.
Sejm przyjął ustawę w trybie ekspresowym (komisje zwoływano nawet o 21). Na początku tygodnia trafiła do prezydenta.
Urząd, który podlegał premierowi, będzie teraz częścią MSZ. Część ekspertów uważa, że ustawa przyznaje szefowi dyplomacji nadzwyczajne uprawnienia niezgodne z konstytucją. Będzie mógł narzucać np. ministrowi gospodarki czy rolnictwa prowadzenie polityki zgodnej, jego zdaniem, z interesami Polski w UE.
W ustawie jest też zdanie, że minister będzie koordynował działalność organów administracji rządowej „przez współuczestniczenie w istotnych dla interesów RP relacjach międzynarodowych”.
„Trudno sobie wyobrazić, na jakich zasadach minister miałby współuczestniczyć w relacjach międzynarodowych prezydenta, parlamentu, a nawet premiera czy innych ministrów. Dochodzi tutaj do naruszenia szeregu postanowień kompetencyjnych konstytucji” – napisał w ekspertyzie prof. Cezary Mik z Katedry Prawa Międzynarodowego Europejskiego Akademii im. Leona Koźmińskiego.