Upadek polskiej nauki, czyli Wizygoci za PO, a Ostrogoci za PiS-em

Wspaniale, że Polska prasa się różni. Dzięki temu mamy pluralizm i większy obszar wolności słowa. Ale czasami te różnice przyjmują groteskowe formy. Bo choć wszystkie gazety zgadzają się dziś, że to brzydko, że szef ZUS miał się dać skusić na korzyści majątkowe, to już w ocenie wydarzeń zagranicznych zgody nie ma.

Publikacja: 09.09.2009 10:37

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

"Niemcy prawie w Lizbonie" - to tytuł tekstu o przyjęciu przez Bundestag rozwiązań zapewniających RFN suwerenność po wejściu w życie traktatu lizbońskiego. I dalej czytamy w "Wyborczej": "Droga do ratyfikacji traktatu lizbońskiego w Niemczech otwarta. (...) Traktatu poza Niemcami nie ratyfikowały jeszcze Irlandia, Polska i Czechy".

A jak to samo wydarzenie opisał "Dziennik"? "Bundestag przyjął uchwałę, która pozwala mu blokować najważniejsze decyzje dotyczące dalszej integracji Unii Europejskiej. Organy unijne nie będą mogły narzucić Niemcom niczego, czego sami nie zaakceptują. Uchwała Bundestagu jest zwycięstwem państwa narodowego nad europejskim federalizmem" - pisze Andrzej Talaga. Choć autor dalej narzeka na to, że Niemcy do Lizbony podeszli praktycznie, a Polacy wszczęli polityczny spór, zamiast realnie troszczyć się o swą suwerenność, niezwykle kontrastuje to z łatwością, z którą "Wyborcza" przechodzi do porządku dziennego nad wagą niemieckich rozstrzygnięć dla przyszłości Unii. No cóż, jak głosiła popularna reklama, "prawie robi wielką różnicę" (Niemcy prawie w Lizbonie).

Ale szczyt politycznego zacietrzewienia znajdzie dziś czytelnik... w dziale Nauka "Gazety Wyborczej". Wiadomo dość powszechnie, że nabijanie się z PiS i jednoczesna bezkrytyczna miłość do Platformy weszły już do popularnej kultury, języka, sfery codziennego humoru. Ale nauki? - zapyta ktoś. Otóż tak. Przeczytajcie państwo, co jeden z archeologów (nazwisko może pominę, by ograniczyć tę żenadę) mówi o odkryciu koło Hrubieszowa dwóch osad Gotów z II wieku. Oddalone o 30 kilometrów, a dzieliło ich wiele - opisuje "GW". W jednej osadzie, znajdującej się w dzisiejszej wsi Masłomęcz, mieszkali prócz Gotów przedstawiciele innych germańskich ludów. Tymczasem mieszkańcy osady w Swaryczowie przywiązani byli do swej kultury i zwyczajów.

Jak pierwszych opisuje profesor archeologii? "Byli liberalni, ciekawi świata, otwarci na niego. Nie bali się wpływów z zewnątrz. Jak PO" - tak, dobrze państwo widzą, jak PO, Platforma Obywatelska. Teraz już czytelnik się domyśli, kim byli ci marni ludzie ze Swaryczowa. Tak, zgadli państwo. "Byli zachowawczy, trochę jak dziś PiS. A może po prostu nie mogli dorównać Gotom z Masłomęcza."

Tak, z pewnością mieszkańcy Swaryczowa byli starsi, gorzej wykształceni i mieszkali w mniejszych miasteczkach, zawistni wobec bogatych mieszkańców wielkich miast. Za to ci z Masłomęcza - ach, szkoda, że ich dziś nie ma, na pewno głosowaliby na Donalda Tuska. A w wyborach parlamentarnych poparliby Sebastiana Karpiniuka - tego od gołej klaty okazanej tabloidom. Wszak kultury pierwotne bardzo ceniły tężyznę fizyczną. Zabrakło mi tylko w "GW" rozważań, kto był w Masłomęczu Niesiołowskim, a kto Palikotem.

Wszystko staje się jasne. Szkoda tylko polskiej nauki.

"Gazeta Wyborcza" pochyla się dziś też z troską nad losem Stronnictwa Demokratycznego. Nowej partii Piskorskiego nie pomógł ani Andrzej Olechowski, ani akces kwiatu Partii Demokratycznej. SD wciąż balansuje na granicy statystycznego błędu w sondażach. "Na dodatek Piskorskim zainteresowały się prokuratura i CBA. Prześwietlały jego wygraną w gdyńskim kasynie sprzed kilkunastu lat, a teraz sprawdzają czy Piskorski legalnie sprzedał w 1997 r. dzieła sztuki." Litości! Czy ktokolwiek trzeźwo myślący wierzy, że nagłe powrót śledczych do spraw Pawła Piskorskiego jest czystym przypadkiem?

Kulisy zeszłotygodniowych obchodów 1 września zdradza dzisiejsza "Polska". Okazuje się, że w niedzielę, podczas słynnej rozmowy premiera Tuska z prezydentem Kaczyńskim, ten ostatni miał zażądać cofnięcia zaproszenia dla Władimira Putina.

Szkoda, że premier Tusk tego pomysłu nie zrealizował. Zresztą, gdyby Putin był dobrze wychowany, sam odwołałby swą wizytę. Bo po cóż odwiedził Polskę, kraj który wraz z Niemcami napadł jego ojczyznę 1 września 1939, i jeszcze żąda za to przeprosin.

"To już jest koniec" - śpiewały kiedyś Elektryczne Gitary. Słowa te same cisną mi się na usta, gdy zobaczyłem dziś "Super Express". Polityczno-towarzyska żenada dziesięciolecia znalazła oto swoje zwieńczenie. "Marcinkiewicz wziął ślub w Barcelonie. Były premier w tajemnicy ożenił się z młodziutką kochanką Izabelą w polskim konsulacie". Nic dodać, nic ująć.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/szuldrzynski/2009/09/09/upadek-polskiej-nauki-czyli-wizygoci-za-po-a-ostrogoci-za-pis-em/]blog.rp.pl/szuldrzynski[/link]

"Niemcy prawie w Lizbonie" - to tytuł tekstu o przyjęciu przez Bundestag rozwiązań zapewniających RFN suwerenność po wejściu w życie traktatu lizbońskiego. I dalej czytamy w "Wyborczej": "Droga do ratyfikacji traktatu lizbońskiego w Niemczech otwarta. (...) Traktatu poza Niemcami nie ratyfikowały jeszcze Irlandia, Polska i Czechy".

A jak to samo wydarzenie opisał "Dziennik"? "Bundestag przyjął uchwałę, która pozwala mu blokować najważniejsze decyzje dotyczące dalszej integracji Unii Europejskiej. Organy unijne nie będą mogły narzucić Niemcom niczego, czego sami nie zaakceptują. Uchwała Bundestagu jest zwycięstwem państwa narodowego nad europejskim federalizmem" - pisze Andrzej Talaga. Choć autor dalej narzeka na to, że Niemcy do Lizbony podeszli praktycznie, a Polacy wszczęli polityczny spór, zamiast realnie troszczyć się o swą suwerenność, niezwykle kontrastuje to z łatwością, z którą "Wyborcza" przechodzi do porządku dziennego nad wagą niemieckich rozstrzygnięć dla przyszłości Unii. No cóż, jak głosiła popularna reklama, "prawie robi wielką różnicę" (Niemcy prawie w Lizbonie).

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo