[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/semka/2009/11/12/zadyma-nie-jest-dobra-na-wszystko/]na blogu[/link][/b]
Tylko w "Gazecie wyborczej" Seweryn Blumsztajn poświecił wydarzeniu specjalny komentarz, w którym ogłasza: "Grupka młodzieży ścigająca się z policją, żeby zablokować faszystowski pochód, to byli najważniejsi bohaterowie naszego narodowego święta”. I dalej: "Na ulicach Warszawy, po raz kolejny, odbywa się praktyczna dyskusja o kształcie polskiego patriotyzmu. Pod pomnik Romana Dmowskiego maszeruje ONR - młodzi ludzie bez żenady odwołujący się do tradycji polskiego faszyzmu. Przeciwko nim protestuje lewicowa młodzież, też przywołująca hasła z lat 30., ale zupełnie inne: "Faszyzm nie przejdzie" czy "No pasaran". ONR poszedł w końcu wczoraj inną trasą niż zaplanowana. Antyfaszystów, z których część usiłowała zablokować wraży pochód, policja rozgoniła i spisała. Patrzyłem na kilka dziewczynek (chłopaki uciekają, na końcu zawsze zostają dziewczyny) wtulonych w ogromny transparent "Faszyzm nie przejdzie", otoczonych przez rosłych policjantów. Zastanawiałem się, za co je skażą, za manifestowanie pod takim transparentem? Grupka młodzieży ścigająca się z policją, żeby zablokować faszystowski pochód, to byli najważniejsi bohaterowie naszego narodowego święta. Wielu z nich uważa się za anarchistów i nie wierzy w jakiekolwiek państwo, wielu zrażonych nieustanną bogoojczyźnianą celebrą nie uważa się za patriotów. Chcą być obywatelami świata. To oni jednak uratowali polski honor w dniu narodowego święta. Jedyni, którzy odważyli się splunąć w najgorszą z polskich twarzy."
Czytając Blumsztajn poczułem niepokój. Czy antidotum na faszyzujący styl ONR są zadymy przypominające niemiecki krwawy rytuał walk anarchistów z "Czarnego frontu" przeciw policji eskortującej demonstracje NPD?
W czasie takich zadym leje się krew i dochodzi od poważnych uszkodzeń ciała. Wyrasta lewacka subkultura przemocy która kolejno domaga się zemsty za wydarzenia sprzed roku. Ekstremalna Prawica z kolei doskonale wykorzystuje do przyciągania do siebie młodych neofitów - dreszczyk emocji demonstrowania "na przekór lewackim blokadom".
Niemiecka policja ma obowiązek chronić legalnie zarejestrowane demonstracje i to jej funkcjonariusze obrywają najwięcej.