Reklama
Rozwiń
Reklama

Bury uspokajał Piterę

Według wiceministra skarbu nie było afery czorsztyńsko-niedzickiej

Publikacja: 27.11.2009 03:23

Wiceminister skarbu Jan Bury i jego zwierzchnik Aleksander Grad

Wiceminister skarbu Jan Bury i jego zwierzchnik Aleksander Grad

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

“Rz” dotarła do dokumentu, z którego wynika, że Julia Pitera, minister w kancelarii premiera ds. walki z korupcją, już kilka miesięcy przed ujawnieniem sprawy kontrowersyjnego przetargu wiedziała o wątpliwościach z związanych firmą, która go przeprowadzała.

Chodzi o Zespół Elektrowni Wodnych w Niedzicy – spółkę należącą do Skarbu Państwa. Miała ona w przetargu wyłonić dzierżawcę atrakcyjnie położonego wyciągu narciarskiego (wraz m.in. z restauracją) na Polanie Sosny w Niedzicy, koło Zamku Czorsztyńskiego.

Ogłoszony w październiku przetarg, jak podał Internetowy serwis TVP Info, miał nadzorować Lech Janczy – jeden z pracowników Zespołu Elektrowni Wodnych i jednocześnie działacz PO.

Zarząd ZEW zaprzeczył, aby Janczy miał związek z tym przetargiem. Kilka dni później okazało się, że został on unieważniony, bo nie wpłacono w terminie wymaganej gwarancji finansowej.

Zatrudnianie w firmie polityków PO, mających m.in. niejasne powiązania biznesowe, oraz przyszłość atrakcyjnie położonych terenów wzbudziły niepokój samorządowych działaczy Platformy. Już w maju, jeszcze przed ogłoszeniem przetargu, jeden z nich napisał skargę do minister Pitery.

Reklama
Reklama

I – jak dowiedziała się “Rz” – już w maju Julia Pitera poprosiła resort skarbu o wyjaśnienie, jakie są powiązania ludzi pracujących w ZEW z prywatnymi przedsiębiorcami zainteresowanymi gruntami.

Wśród nich był Andrzej Stoch, znajomy Ryszarda Sobiesiaka, jednego z bohaterów afery hazardowej. “Rz” ujawniła kilka dni temu, że we wrześniu Sobiesiak w warszawskim hotelu Radisson spotkał się z ówczesnym ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim. A jak podał internetowy serwis TVP Info, rozmawiali m.in. o niedzickiej spółce. Miało chodzić o pozostawienie na stanowisku w ZEW Lecha Janczego, by dopilnował rozstrzygnięcia przetargu, który wygrać miała firma związana z Andrzejem Stochem.

Co w sprawie powiązań pracowników ZEW i działań tej spółki stwierdził resort skarbu? Z odpowiedzi przygotowanej na pytania minister Pitery wynika, że ministerstwo poprosiło o wyjaśnienia radę nadzorczą spółki.

“Rada nadzorcza, po przeanalizowaniu sprawy, stwierdziła, że zarzuty podniesione przez autora skargi są niezasadne” – napisał wiceminister skarbu Jan Bury (PSL) w lipcu 2009 r.

Jednak zdaniem posła PO Jarosława Gowina zarząd ani rada nadzorcza nie są miarodajne w ocenie takiej sprawy. Również do Gowina dotarły od lokalnych działaczy partii sygnały o nieprawidłowościach w ZEW. – Dziś wszystko wskazuje na to, że mieli rację. Sprawa była dyskutowana na zarządzie regionu. Pamiętam, że została zbagatelizowana, co było jednym z powodów rozwiązania tamtejszych struktur PO – podkreśla Gowin.

Pisma Burego nie chce komentować sama Pitera. Powiedziała tylko, że obecnie trwa kontrola w spółce. – Da ona szczegółową odpowiedź na pytania o zasady gospodarowania majątkiem, oraz – kto personalnie i jakie korzyści z tego czerpał – mówi “Rz” minister.

Reklama
Reklama

Bury w przesłanym do “Rz” piśmie twierdzi, że samorządowcy informujący o nieprawidłowościach w ZEW m.in. Piterę, nie robili tego dla dobra spółki. “Aktywność samorządowców i działaczy politycznych, powodowanych rzekomą troską o dobro ZEW Niedzica SA to nic innego jak rozgrywki personalne” – twierdzi wiceminister. Dodaje, że spółka wszelkie dokumenty związane z kontrowersyjnym przetargiem ujawniła na stronie internetowej. “Są [one] dowodem na to, iż wszystkie procedury odbyły się zgodnie z prawem i nie doszło, jak to zostało zasugerowane, do żadnych manipulacji i ustawień” – zaznacza Bury.

“Rz” dotarła do dokumentu, z którego wynika, że Julia Pitera, minister w kancelarii premiera ds. walki z korupcją, już kilka miesięcy przed ujawnieniem sprawy kontrowersyjnego przetargu wiedziała o wątpliwościach z związanych firmą, która go przeprowadzała.

Chodzi o Zespół Elektrowni Wodnych w Niedzicy – spółkę należącą do Skarbu Państwa. Miała ona w przetargu wyłonić dzierżawcę atrakcyjnie położonego wyciągu narciarskiego (wraz m.in. z restauracją) na Polanie Sosny w Niedzicy, koło Zamku Czorsztyńskiego.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Olejomaty opanowują Mazowsze, ale omijają Warszawę. Stolica czeka na innowacyjny recykling
Kraj
Polska bez kompleksów. Młodsi uważają, że to Zachód jest zacofany
Kraj
Pociągiem z Warszawy do Lublina w półtorej godziny. Umowa na cztery tory linii otwockiej podpisana
Kraj
Bizancjum w stołecznym ratuszu. Rafał Trzaskowski zatrudnił trzecią dyrektorkę-koordynatorkę
Reklama
Reklama