Polskie ambasady i instytuty kultury na całym świecie dostały z Ministerstwa Spraw Zagranicznych nieszyfrowaną depeszę (tzw. claris): „Decyzją ministra R. Sikorskiego wódka Potocki została włączona do ustalonego pakietu upominkowego”.
[wyimek]Wódkę Potocki w Londynie można kupić w siedmiu miejscach, w Warszawie – w sześciu[/wyimek]
Dlaczego akurat ta? – Z bogatej oferty rynkowej wybrano wódkę sprzedawaną w butelkach, które odznaczają się szczególnymi walorami estetycznymi – zapewnia rzecznik resortu Piotr Paszkowski.
– Byłem zdumiony, gdy dostałem ten claris. Do tej pory tradycyjnym polskim prezentem była żubrówka, wyborowa, belweder czy chopin. O wódce Potocki usłyszałem po raz pierwszy – mówi „Rz” ambasador Polski w jednym z krajów UE. Nie chce się przedstawiać, bo zalecenie Radosława Sikorskiego postanowił zbojkotować. – Może bym się do tego dostosował, ale tej wódki nie można nigdzie kupić, a proponowana w clarisie cena 17 – 18 euro jest zaporowa – mówi.
Resort obiecał zwiększyć tzw. fundusz dyspozycyjny na zakup tej konkretnej wódki, ale sam przyznaje, że trudno ją dostać. „Jest zrozumiałe, że ilości te muszą być ograniczone z uwagi choćby na cenę, ale także możliwości produkcyjne firmy Potocki Spirits, która uprzedziła nas, że większe zamówienia mogłyby być realizowane z miesięcznym okresem oczekiwania” – zastrzega w depeszy.