Ukradli dla cudzoziemca

Za napis z bramy byłego obozu Auschwitz – Birkenau złodzieje mieli dostać po 5 tysięcy złotych

Publikacja: 22.12.2009 10:19

Prezentacja odzyskanego napisu z KL Auschwitz

Prezentacja odzyskanego napisu z KL Auschwitz

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Sąd zdecydował wczoraj o aresztowaniu czterech mężczyzn podejrzanych o kradzież zabytkowego napisu “Arbeit macht frei”. O losie piątego z zatrzymanych postanowi dziś. Cała piątka przyznała się już do winy, choć jeden odmówił wyjaśnień.

Z ustaleń śledczych wynika, że czterech złodziei nie zdawało sobie sprawy, jakiej profanacji się dopuszcza.

Mężczyźni, choć wcześniej karani, nie byli fachowcami – potwierdziła to wczorajsza wizja lokalna na terenie obozu. Do operacji – jak zdradziło trzech sprawców, którzy zdecydowali się na współpracę z policją – nie przygotowywali się długo. W Oświęcimiu pojawili się bez wcześniejszego rozpoznania, niektórzy byli tu pierwszy raz. Nie zdawali sobie nawet sprawy, że do odkręcenia niemal pięciometrowego ciężkiego napisu potrzebne im będą drabina i narzędzia. Dopiero gdy stwierdzili, że bez nich nie dadzą rady, udali się do sklepu. Napis pocięli, bo nie mieścił się w niewielkim samochodzie, jakim przyjechali.

– Zlecenie złożył Europejczyk – mówi Artur Wrona, krakowski prokurator okręgowy. Miał to zrobić jesienią, ale pomysł kradzieży narodził się prawdopodobnie już wiosną.

Media wczoraj od rana spekulowały, że zamówienie na kradzież napisu przyszło ze Szwecji. – Ponieważ to wstępny etap śledztwa, nie potwierdzam ani nie zaprzeczam, że to mieszkaniec Szwecji – ucina Wrona.

Ale, jak nieoficjalnie dowiedziała się “Rz”, polscy śledczy chcą wystąpić o pomoc prawną właśnie do tego kraju.

Ten trop potwierdza też przypuszczenie, że dwóch sprawców zatrzymanych w Gdyni było w drodze na spotkanie ze szwedzkim pośrednikiem transakcji. Prokuratura nie wyklucza bowiem, że zagraniczny zleceniodawca sam również działał na czyjeś zamówienie. Czyje? Tego nie udało się na razie ustalić.

[wyimek]Polscy śledczy chcą wystąpić o pomoc prawną do Szwecji – dowiedziała się „Rzeczpospolita”[/wyimek]

Wynajęci złodzieje byli bardzo tani. Czterem na początku obiecano za kradzież po 5 tys. zł na osobę. Ile miał dostać polski “mózg” operacji, przedsiębiorca Marcin A. jeszcze nie wiadomo.

Wizja lokalna wykazała też słabość ochrony. Złodzieje dwa razy wchodzili na teren obozu przez nikogo nieniepokojeni. Kradzieży dokonali wcześniej, niż początkowo przypuszczała policja – między północą a 1 w nocy z czwartku na piątek.

Materiały dotyczące ochrony będą wyłączone do osobnego postępowania prokuratorskiego. Chodzi m.in. o niedopełnienie obowiązków przez dyrekcję Muzeum Auschwitz-Birkenau.

W odpowiedzi na te zarzuty rzecznik muzeum Jarosław Mensfelt wydał oświadczenie, w którym napisał m. in., że placówka ma elektroniczny system kontroli pracy wartowników i że feralnej nocy obchód realizowali zgodnie z planem.

Badania śladów kryminalistycznych na odzyskanym w niedzielę napisie potrwają dzień lub dwa – zapewnia Lidia Puchacz, naczelnik laboratorium kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Wiadomo już, że – wbrew pierwszym informacjom ze śledztwa – tablicy nie zakopano w Czernikowie koło Torunia. Leżała tam w kartonowych pudłach na ziemi, przykryta m.in. gałęziami. Jest ważnym dowodem rzeczowym. Kiedy wróci do muzeum, zdecyduje prokurator. Stanie się to na pewno przed 27 stycznia, czyli 65. rocznicą wyzwolenia obozu.

Małopolscy funkcjonariusze mają też narzędzia, którymi pocięto napis: brzeszczoty, pilniki i przecinaki do metali. Dzięki temu uda się stwierdzić, kto konkretnie ich używał.

Policja ujawniła, że złodzieje ukradli napis bez litery “i” – pochodzącej z ostatniego słowa “frei”. – Nie informowaliśmy o tym wcześniej, licząc się z możliwością domagania się okupu przez złodziei – wyjaśniał rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak. – Brakująca litera dawała nam możliwość weryfikacji sprawców, bo tylko oni o tym wiedzieli. Takich tajemnic jest w tej sprawie kilka.

Prawdopodobnie 115 tys. zł nagrody za pomoc w ujęciu złodziei zostanie podzielona między kilka osób, których informacje okazały się najcenniejsze dla policji.

[b]Film małopolskiej policji z zatrzymania złodziei[/b]

Sąd zdecydował wczoraj o aresztowaniu czterech mężczyzn podejrzanych o kradzież zabytkowego napisu “Arbeit macht frei”. O losie piątego z zatrzymanych postanowi dziś. Cała piątka przyznała się już do winy, choć jeden odmówił wyjaśnień.

Z ustaleń śledczych wynika, że czterech złodziei nie zdawało sobie sprawy, jakiej profanacji się dopuszcza.

Pozostało 91% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo