Ten niegdyś obowiązkowy element w wystroju mieszkania popadł dziś w zapomnienie; chyba niesłusznie, skoro tkaniny mają właściwość ocieplającą również nowoczesne wnętrza. Chodzi o kilim – ręcznie wykonaną tkaninę na warsztatach tkackich, którą można było powiesić na ścianie, przykryć łóżko lub potraktować jako dywan. Nazwa, pochodząca jakoby od Cylicji (historyczna kraina w dzisiejszej Turcji), sugeruje bliskowschodnie pochodzenie. Co ciekawe, kiedy kilim rozprzestrzenił się po Europie, najlepiej przyjął się w krajach skandynawskich, z których Szwecja stała się z czasem głównym eksporterem tego typu tkanin. Na wschodnich ziemiach Rzeczypospolitej od stuleci tkali je zarówno Polacy, z myślą o wnętrzu dworskim, jak i Ukraińcy – by przyozdobić swoje chaty.