Tusku! Dlaczego?

O wszystkim można opowiedzieć albo tak, albo siak. To dlatego w dzisiejszych gazetach premier Tusk albo wybiera, albo rezygnuje, co zasadniczo sprowadza się do tego samego i udowadnia, że te dwie rzeczy można zrobić jednocześnie.

Publikacja: 29.01.2010 12:18

Wojciech Romański

Wojciech Romański

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

„Tusk: Wybieram władzę” – pisze „Gazeta Wyborcza”, określając jednocześnie benchmark dla tego sposobu przedstawiania wczorajszego wystąpienia premiera, który ogłosił, że chce zostać premierem. Bo „żeby zmieniać Polskę, trzeba mieć władzę, a instrumenty władzy są w rządzie”.

W tę samą poetykę („Tusk: wolę rządzić”) wpisuje się „Dziennik Gazeta Prawna” i doprecyzowuje: „Premier rezygnuje z walki o prezydenturę, bo w Polsce realna władza jest w rządzie”. No właśnie. Do tego cytowany przez „DGP” socjolog Ireneusz Krzemiński wyjaśnia, że „premier uświadomił sobie, że ulokowanie się w Pałacu Prezydenckim jest początkiem politycznej emerytury”. Naturalne, że jako człowiek wybierający władzę woli tam wysłać kogoś innego. „To może być szansa Kaczyńskiego” – dodaje Krzemiński. Tym bardziej że premier chce wydłużać czas, kiedy pracujemy, więc – idąc tym tropem - do Pałacu powinien trafić ktoś, kto naprawdę na tę emeryturę zasługuje, a nie ktoś, kto chce skorzystać z przywilejów emerytur pomostowych.

„Tusk: nie kandyduję” – ogłasza „Polska. The Times”. „Premier wycofuje się z wyścigu prezydenckiego. Większość polityków w szoku” – ogłasza dziennik, pokazując jednocześnie drugą stronę tego samego medalu.

„Tusk rezygnuje z walki o urząd prezydenta” – stawia kropkę nad "i" „Rzeczpospolita”. A Polacy owej rezygnacji przyklaskują: „Premier dobrze zrobił” – uważa 62 proc. rodaków w sondażu przygotowanym na zlecenie „Rz” przez Gfk Polonia. Najwidoczniej Polacy lubią, kiedy ktoś publicznie deklaruje, że się będzie poświęcał, aby było nam lepiej. A my poczekamy, a jak lepiej nie będzie, rozliczymy.

Stąd też dramatyczne pytanie „Super Expressu” „Tusku! Dlaczego?!” jest nie na miejscu. Dlatego, żeby było nam lepiej. Tego się będziemy trzymać.

„Super Express” stawia jednak inne ważkie pytanie: „Czy Tusk może jeszcze zmienić decyzję?”. No właśnie. Przy okazji wczorajszej konferencji premier w mistrzowski sposób udowodnił, że można rezygnować albo wybierać, nie formułując ostatecznych decyzji wprost. Francuz Denis Papin, który jako pierwszy praktycznie zastosował zawór bezpieczeństwa, mógłby być z niego dumny.

Papin, konstruktor bezpiecznego samowaru, mógłby być dumny podwójnie. Wczorajsze wybory i rezygnacje, niezależnie od tego, czy zostały ogłoszone w dniu zeznań Mirosława Drzewieckiego przed hazardową komisją śledczą przypadkiem czy całkiem świadomie, skutecznie zepchnęły je z czołówek gazet. „Pan Drzewiecki z Sobiesiakiem rozmawiali sobie tylko o golfie” – pisze „Polska. The Times”. „Drzewiecki: nie znam, nie załatwiałem, ale lubię golfa” – dodaje „Dziennik Gazeta Prawna”. „To tylko pomyłka” – tłumaczy były minister sportu swój podpis na wniosku o wycofanie dopłat do automatów z ustawy hazardowej. Przecież nie zawsze minister, nawet taki grający w golfa, musi wiedzieć, co podpisuje.

Być może były minister powinien znów zacząć się uczyć, bo to ożywcze dla ludzkiego umysłu. „74-letni Stanisław Lasota w marcu odbierze świadectwo dojrzałości”. Najstarszego maturzystę w Polsce opisuje „Rzeczpospolita”. „Ćwiczenie umysłu opóźnia proces starzenia” – dziennik wyjaśnia, dlaczego warto się rozwijać, niezależnie od wieku i okoliczności. Dzięki temu „osoby po siedemdziesiątce potrafią zaskakiwać szybkością kojarzenia, są błyskotliwe”. I z pewnością wiedzą, co podpisują. Warto o tym pomyśleć, bo minister Drzewiecki na emeryturę w Pałacu raczej nie ma co liczyć.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/romanski/2010/01/29/tusku-dlaczego/]Skomentuj[/link][/ramka]

„Tusk: Wybieram władzę” – pisze „Gazeta Wyborcza”, określając jednocześnie benchmark dla tego sposobu przedstawiania wczorajszego wystąpienia premiera, który ogłosił, że chce zostać premierem. Bo „żeby zmieniać Polskę, trzeba mieć władzę, a instrumenty władzy są w rządzie”.

W tę samą poetykę („Tusk: wolę rządzić”) wpisuje się „Dziennik Gazeta Prawna” i doprecyzowuje: „Premier rezygnuje z walki o prezydenturę, bo w Polsce realna władza jest w rządzie”. No właśnie. Do tego cytowany przez „DGP” socjolog Ireneusz Krzemiński wyjaśnia, że „premier uświadomił sobie, że ulokowanie się w Pałacu Prezydenckim jest początkiem politycznej emerytury”. Naturalne, że jako człowiek wybierający władzę woli tam wysłać kogoś innego. „To może być szansa Kaczyńskiego” – dodaje Krzemiński. Tym bardziej że premier chce wydłużać czas, kiedy pracujemy, więc – idąc tym tropem - do Pałacu powinien trafić ktoś, kto naprawdę na tę emeryturę zasługuje, a nie ktoś, kto chce skorzystać z przywilejów emerytur pomostowych.

Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA
Kraj
80. rocznica zakończenia II wojny światowej. Trump ustanawia nowe święto. Dlaczego Polacy nie lubią tego dnia?
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem