Sekuła wycofuje swój raport

Sukces opozycji. Zdaniem ekspertów projekt szefa komisji śledczej powstał z naruszeniem prawa

Aktualizacja: 24.07.2010 08:55 Publikacja: 24.07.2010 02:26

Nie możemy pracować nad dokumentem, który jest niezgodny z prawem – mówił Bartosz Arłukowicz z Lewic

Nie możemy pracować nad dokumentem, który jest niezgodny z prawem – mówił Bartosz Arłukowicz z Lewicy

Foto: Rzeczpospolita, Robert Gardziński Robert Gardziński

Hazardowa komisja śledcza miała w piątek kontynuować prace nad końcowym sprawozdaniem przygotowanym przez jej przewodniczącego Mirosława Sekułę (PO). Mówiło się nawet o możliwym przyjęciu raportu, czyli końcu prac komisji. Okazało się jednak, że wszystko trzeba odroczyć do końca lipca.

– Istnieje poważna przeszkoda prawna, byśmy mogli dalej pracować nad tym raportem – mówił wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica). Zakwestionował legalność projektu Sekuły. Jego zdaniem przewodniczący przygotował propozycję raportu, zanim komisja skończyła przesłuchiwać wszystkich świadków. I wskazał na zeznania Bożeny Pleczeluk, dyrektor Departamentu Ekonomiczno-Finansowego Ministerstwa Sportu, która odpowiadała na pytania posłów na temat dość ważnego dla afery hazardowej dokumentu z 30 czerwca 2009 r. Resort wycofywał się w nim z tzw. dopłat do automatów o niskich wygranych, a o to właśnie biznesmeni branży hazardowej zabiegali u polityków PO. Sekuła złożył raport 14 lipca, a Pleczeluk zeznawała 20.

Inny argument na rzecz zawieszenia prac komisji nad raportem Sekuły jest taki, że trzech świadków jeszcze nie podpisało protokołów przesłuchań: Jarosław Kaczyński, była minister finansów Zyta Gilowska i Rafał Wosik, szef Departamentu Prawno-Kontrolnego resortu sportu. Opieranie się na ich zeznaniach nie jest więc możliwe.

– Nie możemy pracować nad dokumentem, który jest niezgodny z prawem – podkreślał Arłukowicz. – Oczekuję, że przewodniczący wycofa złożony niezgodnie z prawem projekt i przygotuje nowy.

Pojawiły się też zarzuty, że raport nie uwzględnia wniosków płynących z tajnych materiałów, jakimi dysponuje komisja.

Beata Kempa (PiS) podkreślała, iż z projektu Sekuły trzeba wyeliminować braki formalne, by nie był on potem podważany.

Początkowo Sekuła usiłował się bronić. – Raport był przygotowany prawidłowo – mówił. Tłumaczył, że w chwili opracowywania dokumentu lista świadków była już zamknięta.

Ale uwagi opozycji podzielili eksperci z sejmowego biura analiz. Ich zdaniem wszyscy świadkowie powinni mieć szanse na przejrzenie swoich zeznań i ich podpisanie. I dopiero gdy tego odmówią, podpis może złożyć szef komisji. Procedura powinna jednak zostać zachowana.

Wobec tej krytyki Sekuła nie miał wyjścia – wycofał swój raport i zapowiedział, że do 30 lipca przygotuje nową, poprawioną jego wersję. – Nie uważam, że popełniłem błędy, ale na wszelki wypadek trzeba unikać jakichkolwiek zarzutów. I właśnie po to, by nie było cienia wątpliwości co do poprawności sprawozdania, zdecydowałem się je powtórnie złożyć – stwierdził szef komisji. Choć zastrzegł, że nowa wersja nie będzie się zasadniczo różnić od pierwowzoru.

Posłowie opozycji mają świadomość, że zmuszenie Sekuły do poprawienia raportu to nie wygrana wojna, lecz jedynie bitwa. – Cieszę się, że przewodniczący zrozumiał, iż naruszył prawo. Mam nadzieję, że po poprawkach raport komisji będzie zgodny nie tylko z prawem, ale i z prawdą – mówi „Rz” Arłukowicz.

W projekcie Sekuła napisał, że nie ma podstaw, by w sprawie afery hazardowej zawiadamiać prokuraturę, ale ocenia, że jeden z jej bohaterów Zbigniew Chlebowski (PO) łamał standardy poselskie. Opozycja wytykała, że Sekuła arbitralnie dał wiarę zeznaniom Donalda Tuska, a podważał słowa byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego czy część wyjaśnień prezesa PiS. I wytykała zbagatelizowanie przecieku informacji o akcji CBA do biznesmenów branży hazardowej.

– Widać, że raport nie jest najistotniejszy. W pracach komisji śledczych najważniejsze jest to, czego opinia publiczna dowiaduje się podczas ich trwania – ocenia dziś Tomasz Nałęcz, szef komisji ds. afery Rywina.

Z tą oceną nie zgadza się Marek Biernacki (PO), szef komisji śledczej badającej okoliczności porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika. – Jeśli komisja nie ma być tylko medialnym show, to jej sprawozdanie ma fundamentalne znaczenie – podkreśla.

[ramka][b]Z wnioskami tylko komisja Rywina[/b]

Do tej pory jedyną z ośmiu komisji śledczych, której prace zakończyły się przyjęciem końcowego raportu, była ta, która badała aferę Rywina.

Początkowo przyjęto raport przygotowany przez Anitę Błochowiak. Stwierdzał on, że nie było żadnej grupy trzymającej władzę, a producent filmowy Lew Rywin działał sam. Ostatecznie w Sejmie przyjęto mniejszościową wersję Zbigniewa Ziobry. Nie tylko stwierdzała ona istnienie grupy trzymającej władzę, ale również wymieniała jej członków. Prócz samego Rywina nikt nie został jednak pociągnięty do odpowiedzialności.

Przyjęcie przez komisję ostatecznego sprawozdania z prac jest jednak istotne, gdyż w raporcie posłowie mogą zawrzeć nie tylko opis tego, co ustalili w sprawie i jaką mają tego ocenę. Mogą również umieścić w nim wnioski i sugestie dotyczące działań, jakie należy podjąć, by uniknąć nieprawidłowości w przyszłość.

Hazardowa komisja śledcza miała w piątek kontynuować prace nad końcowym sprawozdaniem przygotowanym przez jej przewodniczącego Mirosława Sekułę (PO). Mówiło się nawet o możliwym przyjęciu raportu, czyli końcu prac komisji. Okazało się jednak, że wszystko trzeba odroczyć do końca lipca.

– Istnieje poważna przeszkoda prawna, byśmy mogli dalej pracować nad tym raportem – mówił wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica). Zakwestionował legalność projektu Sekuły. Jego zdaniem przewodniczący przygotował propozycję raportu, zanim komisja skończyła przesłuchiwać wszystkich świadków. I wskazał na zeznania Bożeny Pleczeluk, dyrektor Departamentu Ekonomiczno-Finansowego Ministerstwa Sportu, która odpowiadała na pytania posłów na temat dość ważnego dla afery hazardowej dokumentu z 30 czerwca 2009 r. Resort wycofywał się w nim z tzw. dopłat do automatów o niskich wygranych, a o to właśnie biznesmeni branży hazardowej zabiegali u polityków PO. Sekuła złożył raport 14 lipca, a Pleczeluk zeznawała 20.

Pozostało 80% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo