Szef komisji hazardowej Mirosław Sekuła (PO) ma dziś przedstawić posłom poprawioną wersję swojego sprawozdania końcowego. Na skutek protestów opozycji tydzień temu musiał ten dokument wycofać z powodów proceduralnych. Chodziło m.in. o brak podpisów pod zeznaniami byłej minister finansów Zyty Gilowskiej oraz byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Gilowska swoje zeznania już podpisała. Sekuła zapowiedział, że jeśli prezes PiS tego nie zrobi, to zgodnie z procedurą on sam dopełni tej formalności.
Szef komisji śledczej podtrzymuje zamiar poddania raportu końcowego jeszcze dziś pod głosowanie. Jego przyjęcie oznaczałoby zamknięcie prac komisji śledczej.
– Nie widzę sensu przedłużania prac – powtarza Sekuła w rozmowie z „Rz”. Jego zdaniem jeszcze przed wakacjami parlamentarnymi, które zaczynają się pod koniec przyszłego tygodnia, Sejm powinien zapoznać się z raportem. Informuje też, że poprawiona wersja sprawozdania niewiele różni się od tej, którą już znają posłowie. – Zawiera jedną merytoryczną poprawkę – mówi Sekuła. Jest nią ujęcie w raporcie przesłuchania Bożeny Pleczeluk, szefowej Departamentu Ekonomiczno-Finansowego Ministerstwa Sportu.
Opozycja nie zostawia na Sekule suchej nitki. Nie zmienia też krytycznego nastawienia do jego raportu.
– Czekam na rzetelny dokument – mówi „Rz” Bartosz Arłukowicz (Lewica).