"Jak nie wiadomo, co robić, to najlepiej nic nie robić" –  miał powiedzieć Donald Tusk pytany przez pracodawców o działania antykryzysowe. Słowa premiera, które padły na zamkniętym posiedzeniu Komisji Trójstronnej w 2008 r., ujawnia Janusz Śniadek,  ówczesny przewodniczący NSZZ "Solidarność", dziś kandy dat PiS do Sejmu, w rozmowie z tygodnikiem.

– Patrzę na PO z perspektywy partnera społecznego. Tak źle i bezproduktywnie jak w ostatnich czterech latach jeszcze nie było nigdy – ocenia Śniadek. I podkreśla, że inflacja dotyka zwłaszcza najbiedniejszych, 17 proc. Polaków jest zagrożonych ubóstwem, podczas gdy progi pomocy społecznej nie zmieniły się od 2006 r. – Można opowiadać o złym PiS i skuteczniej sprzedawać Platformę jako jedynego gwaranta bezpieczeństwa oraz spokoju. Ale to nie jest polityka. To akwizycja polityczna uprawiana w dużym stopniu również przez dziennikarzy – utyskuje były szef "S".

– Każda władza poszerza zakres swoich wpływów tak długo, jak społeczeństwo na to pozwala – podkreśla w innym wywiadzie Marek Król, twórca "Wprost".

"Jak długo więc będziemy spłacać ponad 300 mld zł, które na nasze barki włożył Tusk?" – pyta autorka analizy gospodarczej Elżbieta Glapiak, dziennikarka "Rz". I przypomina, że na koniec tego roku na każdego Polaka będzie przypadało blisko 22 tys. długu, przed dekadą – trzy razy mniej. "Pod względem wysokości przyrostu zadłużenia w przeliczeniu na jeden rok rządów w ostatniej dekadzie obecna koalicja nie miała sobie równych – prawie 76 mld zł nowych zobowiązań rocznie" – dodaje. Drugie miejsce przypadło SLD, trzecie PiS.