Do akcji pod hasłem „Dzień bez sztuki" włączyło się blisko 80 instytucji z całej Polski. Wiele z nich współpracuje z Obywatelskim Forum Sztuki Współczesnej – stowarzyszeniem zrzeszającym dyrektorów dużych instytucji, galerii, kuratorów, artystów i krytyków.
Czego się domagają? – Walczymy o to, żeby został wreszcie stworzony taki system, który będzie uwzględniał specyfikę zawodu artysty – tłumaczy krytyk sztuki Karol Sienkiewicz, współorganizator strajku.
W Warszawie zamknięte będą dzisiaj niemal wszystkie muzea i galerie wystawiające sztukę współczesną. „Upowszechnianie sztuki nie byłoby możliwe bez artystów. Również dzięki nim oraz ich składkom powstał w przeszłości gmach galerii. Dlatego teraz wspieramy ludzi sztuki w ich dążeniu do rozmów z rządem" – czytamy w oświadczeniu galerii Zachęta.
Jednym ze strajkowych postulatów jest zreformowanie systemu ubezpieczeń społecznych. – Przy nieregularnych dochodach nie stać nas na płacenie składek – tłumaczy Karol Sienkiewicz. Artyści proponują skorzystanie z gotowych rozwiązań – kas ubezpieczeniowych dla artystów, które pozwalają na nieregularne opłacanie składek. – I jednocześnie niewypadanie z systemu podczas słabszych finansowych miesięcy. Jeśli dzisiaj nie dokona się zmian, to za kilkadziesiąt lat starsi artyści korzystający z opieki społecznej będą wielkim obciążeniem dla budżetu – dodaje krytyk.
Artyści domagają się również utrzymania 50 proc. kosztu uzyskania dochodu. Zdaniem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które pracuje nad ustawą likwidującą przywilej dla twórców, nowelizacja nie dotknie najbiedniejszych. – Uprawnienia tego pozbawieni zostaną twórcy, których dochód roczny przekracza pierwszy próg podatkowy. Zapisy ustawy pozwalające odliczać koszty faktycznie poniesione pozostaną bez zmian – mówi Maciej Babczyński, rzecznik resortu.