Władze PZPN. PO stawia na Bońka

Rząd chce nowego otwarcia z PZPN. Kluczem są wybory władz związku

Publikacja: 23.08.2012 21:59

Zbigniew Boniek w trakcie Euro 2012 chętnie pokazywał się w towarzystwie polityków PO. Na zdjęciu ob

Zbigniew Boniek w trakcie Euro 2012 chętnie pokazywał się w towarzystwie polityków PO. Na zdjęciu obok premiera Donalda Tuska podczas meczu Polska – Rosja

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

Platforma mocno liczy na to, że październikowy zjazd PZPN doprowadzi do poważnych zmian w związku. - Gdyby Grzegorz Lato po kompromitacji naszej kadry na Euro, podejrzeniach o korupcję, wszystkich wpadkach, które zaliczył, wygrał kolejne wybory, byłaby to dla nas prestiżowa porażka. Media i opozycja długo by sobie na nas używały - przyznają politycy partii rządzącej.

Dlatego obóz rządowy po cichu zamierza wspierać kandydatów, którzy mają szanse na pokonanie obecnego prezesa. Po cichu, bo politycy doskonale wiedzą, że działacze PZPN alergicznie reagują na naciski ze strony rządu. Oficjalne poparcie natychmiast zdyskwalifikowałoby takiego kandydata.

Nieoficjalnie wiadomo jednak, że numerem jeden na rządowej liście życzeń jest Zbigniew Boniek. Legendarny piłkarz w ciągu kilku najbliższych tygodni ma zdecydować, czy wystartuje w wyborach na prezesa związku. Decydujące w tej sprawie ma być jego spotkanie z tzw. baronami, czyli prezesami wojewódzkich związków piłki nożnej, do którego ma dojść pod koniec sierpnia. Jeśli okaże się, że są oni skłonni poprzeć jego kandydaturę, to zapewne wystartuje. - Myślę, że dziś szanse Bońka na wybór są znacznie większe niż cztery lata temu. Do wielu osób w PZPN powoli dociera, że fatalny wizerunek związku odbija się na jego funkcjonowaniu. Wychodzi to choćby przy negocjacjach ze sponsorami, których coraz trudniej pozyskać. Boniek mógłby to zmienić - mówi „Rz" polityk PO z komisji sportu. - Jego wybór doprowadziłby też do zakończenia zimnej wojny na linii rząd - PZPN, a bez tego prawdziwe zmiany w polskiej piłce nie będą możliwe.

Wiele osób szanse Bońka ocenia sceptycznie. - Boniek jest niewybieralny. Swego czasu powiedział zbyt wiele krytycznych słów pod adresem środowiska, m.in. o potrzebie likwidacji okręgowych związków piłki nożnej. Działacze mu to do dzisiaj pamiętają - mówi „Rz" stronnik Laty z PZPN.

Gdyby Boniek nie zdecydował się na start, obóz rządowy ma też plan B. Gotów jest wspierać kandydaturę szefa Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej Stefana Antkowiaka, który nie ukrywa, że ma zamiar powalczyć z Latą. - Jego wybór to również byłby dla nas sygnał, że coś się w PZPN ruszyło. Potraktowalibyśmy to jako wyciągnięcie ręki w naszą stronę - mówi polityk Platformy.

W jaki sposób rządzący mogą wpływać na wynik wyborów? M.in. obiecując działaczom przeznaczenie sporych sum na szkolenie młodzieży, jeśli dojdzie do zmian. Dziś PZPN pozostaje w tej mierze daleko w tyle za innymi związkami sportowymi. - Przez lata związek był dumny ze swojej całkowitej niezależności finansowej od rządu. Jednak taka sytuacja na dłuższą metę sprawia, że brakuje pieniędzy na profesjonalne szkolenie młodzieży - mówił niedawno „Rz" były prezes PZPN Michał Listkiewicz.

Na razie oficjalnymi kontrkandydatami Laty są jedynie dwaj prawicowi politycy: europoseł PiS Ryszard Czarnecki i poseł Solidarnej Polski Mieczysław Golba, który 10 sierpnia przedstawił swój18-punktowy program naprawy PZPN.

- Cały czas walczę, choć nie jest łatwo - mówi „Rz" Czarnecki. Jego zdaniem kandydaci proreformatorscy powinni się porozumieć. - Wybór Laty na kolejną kadencję to byłaby tragedia dla polskiej piłki - podkreśla.

W tej chwili Lato jest mimo wszystko faworytem. - Stoi za nim potężny Śląski Związek Piłki Nożnej. Może liczyć na poparcie większości klubów pierwszej ligi i części z ekstraklasy. Do tego jako urzędujący prezes może pozwolić sobie na kupowanie głosów różnymi obietnicami - przekonuje jeden z działaczy.

Choć wynik wyborów wciąż jest sprawą otwartą. - Wszystko zdecyduje się w ciągu trzech ostatnich dni przed zjazdem, w trakcie picia wódki z kandydatami. To w końcu PZPN - dodaje.

Platforma mocno liczy na to, że październikowy zjazd PZPN doprowadzi do poważnych zmian w związku. - Gdyby Grzegorz Lato po kompromitacji naszej kadry na Euro, podejrzeniach o korupcję, wszystkich wpadkach, które zaliczył, wygrał kolejne wybory, byłaby to dla nas prestiżowa porażka. Media i opozycja długo by sobie na nas używały - przyznają politycy partii rządzącej.

Dlatego obóz rządowy po cichu zamierza wspierać kandydatów, którzy mają szanse na pokonanie obecnego prezesa. Po cichu, bo politycy doskonale wiedzą, że działacze PZPN alergicznie reagują na naciski ze strony rządu. Oficjalne poparcie natychmiast zdyskwalifikowałoby takiego kandydata.

Pozostało 84% artykułu
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Kraj
Michał Braun: Stawiamy na transparentność
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką