Jeszcze w lipcu zastępca prokuratora generalnego podpisał odpowiedni wniosek do szefa PE Martina Schulza - poinformował Maciej Kujawski z biura prasowego Prokuratury Generalnej.
Wtedy nikt nie informował o sprawie, którą dziś ujawnił RMF FM.
Według ustaleń dziennikarki stacji Handzlik podejrzana jest o wyłudzenie pieniędzy z kasy Parlamentu Europejskiego. Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo po informacji przekazanej przez unijną instytucję kontrolną. Eurodeputowana miała pobrać pieniądze na kurs językowy, na którym się nie pojawiła.
Szefowa wydziału warszawskiej prokuratury do spraw przestępczości gospodarczej prokurator Katarzyna Jakacka nie chciała podać żadnych szczegółów postępowania. - Zdecydował całokształt materiału dowodowego - powiedziała P.
Ujawniła, że zarzut usiłowania wyłudzenia postawiono już asystentowi europosłanki. Bez uchylenia immunitetu europosłowi nie można postawić formalnego zarzutu. Wniosek w tej sprawie trafił już do Brukseli, ale musi poczekać na rozpatrzenie. Informację o działaniach prokuratury potwierdził szef delegacji PO-PSL w europarlamencie Jacek Protasiewicz. - Szczegółów sprawy nie znam - przyznał w rozmowie z RMF FM.