Wyrok dożywocia. Czy śledztwo było ustawione

Biegła sądowa ujawnia:– Naciskano na mnie, że trzeba skazać Jana Ptaszyńskiego. Mężczyzna odsiaduje wyrok za morderstwo, którego, jak wiele wskazuje, nie popełnił

Publikacja: 11.10.2012 21:22

Wyrok dożywocia. Czy śledztwo było ustawione

Foto: Fotorzepa/Michał Walczak

Wymiar sprawiedliwości niekiedy ze sprawiedliwością łączy tylko nazwa. Przekonał się o tym Jan Ptaszyński odsiadujący wyrok dożywotniego więzienia za rzekome zabójstwo przyjaciółki i jej 2,5-letniej córki. Dziennikarze „Rz” i programu „Państwo w państwie” w telewizji Polsat wskazują, że Ptaszyński może być niewinny, a prawdziwy morderca pozostaje na wolności.

– Doszło do skazania człowieka bez jakichkolwiek dowodów i wiele wskazuje, że zbrodnię popełnił kto inny – mówi „Rz” eurodeputowany Janusz Wojciechowski (PiS), były sędzia sądu apelacyjnego znający akta sprawy.
23-letnią Mariolę S. z Białegostoku i jej 2,5-letnią córkę zamordowano w listopadzie 2001 r. Śledczy od samego początku na sprawcę zbrodni wytypowali wyłącznie Jana Ptaszyńskiego, mieszkańca podlaskiej Michniówki, zakochanego w Marioli S. i planującego ożenić się z nią. Uznali, że do zbrodni doszło z zazdrości, a małą Klaudię zamordowano, by nie wsypała zabójcy.

Jednak w marcu 2003 r. prowadzący sprawę prokurator Marek Żendzian z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku uznał, że Ptaszyński jest niewinny. „Negatywne opinie biegłych dotyczące pozostawionych przez sprawcę śladów linii papilarnych i DNA włosa (znalezionego w pościeli zamordowanej – red.) pozwalają na przyjęcie, że Jan Ptaszyński nie popełnił zarzucanych mu zbrodni” – pisał prokurator w decyzji o umorzeniu śledztwa z powodu niewykrycia sprawcy.
Ale śledztwo szybko wznowiono. Na polecenie prokurator Bożeny Romańczuk ekspertyzę sporządził wskazany przez nią biegły psycholog. Uznał, że Ptaszyński nienawidzi kobiet. To wystarczyło, by oskarżyć go o zabójstwo. Prokuratura, podobnie jak i sąd, zlekceważyły zeznania matki Ptaszyńskiego i jego sąsiadów, którzy mówili, że w chwili, kiedy doszło do morderstwa w Białymstoku, przebywał w rodzinnej Michniówce.

To niejedyny błąd, jaki popełniono w śledztwie. Prokuratura zlekceważyła informacje wskazujące, że Mariola S. mogła utrzymywać kontakty z innymi mężczyznami. Nie sprawdzono, czy ktoś inny niż Ptaszyński przebywał z nią w momencie zabójstwa. – Nikt nie wpadł na to, żeby zabezpieczyć materiał z dróg rodnych kobiety – mówi „Rz” dr Iwona Zielinko, obrońca Ptaszyńskiego.

Ptaszyńskiego skazano we wrześniu 2005 r. na dożywotnie więzienie za podwójne morderstwo. Rok później wyrok podtrzymał Sąd Apelacyjny w Białymstoku. A w marcu 2007 r. Sąd Najwyższy odrzucił wniosek o kasację.
– To ma być sprawiedliwość? Czekam, aż wróci, ale już długo nie dam rady. To taki dobry chłopak był. Mam tylko jedno marzenie, dożyć starości przy nim – rozpacza Zenaida Ptaszyńska, matka Jana.

Jednak w ostatnich miesiącach w sprawie pojawiły się nowe dowody, które mogą wskazywać, że Ptaszyński jest niewinny, a śledztwo i postępowanie sądowe wskazuje na „ustawianie”.

Jak dowiedzieli się dziennikarze Polsatu i „Rz”, na dr Marię Rydzewską-Dudek, biegłą sądową z dziedziny medycyny, która miała przygotować dla sądu ekspertyzę dotyczącą godziny zgonu Marioli i jej córki, naciskano, by przygotowała ją w sposób obciążający Ptaszyńskiego.

– Ktoś z kancelarii sądu sugerował mi, że w tej sprawie trzeba wydać opinię potwierdzającą winę Ptaszyńskiego i pozwalającą na jego skazanie – mówi „Rz” dr Rydzewska-Dudek.

Dysponujemy oświadczeniem napisanym przez biegłą. Zaznaczyła w nim, że naciskano na nią, by ustaliła termin zgonu Marioli S. na trzy dni przed znalezieniem jej zwłok. „Usłyszałam, że »to człowiek bardzo niebezpieczny, profil psychologiczny wskazuje, że to sadystyczny morderca na tle seksualnym«, i że powinien zostać skazany” – czytamy w oświadczeniu Rydzewskiej-Dudek.

– Odebrałam to jako wyraźną sugestię, jakiej treści opinia byłaby oczekiwana przez sąd – mówi w rozmowie z „Rz” biegła. Kiedy wydała opinię sądowo-lekarską całkowicie podważającą ustalenia prokuratury, jej analiza została przez sąd odrzucona.

Jak dowiedziała się „Rz”, obrona Ptaszyńskiego dysponuje też danymi trzech świadków, którzy widzieli go w rodzinnej wsi w chwili, gdy miało dojść do zbrodni.

– Napisaliśmy do prokuratora generalnego, prosząc, by wystąpił do prezydenta o ułaskawienie Ptaszyńskiego. To jedyna droga – mówi „Rz” mec. Iwona Zielinko.

Rodzina Ptaszyńskiego uruchomiła też na Facebooku i portalu petycje.pl specjalną akcję zbiórki podpisów pod wnioskiem o ułaskawienie.

Wymiar sprawiedliwości niekiedy ze sprawiedliwością łączy tylko nazwa. Przekonał się o tym Jan Ptaszyński odsiadujący wyrok dożywotniego więzienia za rzekome zabójstwo przyjaciółki i jej 2,5-letniej córki. Dziennikarze „Rz” i programu „Państwo w państwie” w telewizji Polsat wskazują, że Ptaszyński może być niewinny, a prawdziwy morderca pozostaje na wolności.

– Doszło do skazania człowieka bez jakichkolwiek dowodów i wiele wskazuje, że zbrodnię popełnił kto inny – mówi „Rz” eurodeputowany Janusz Wojciechowski (PiS), były sędzia sądu apelacyjnego znający akta sprawy.
23-letnią Mariolę S. z Białegostoku i jej 2,5-letnią córkę zamordowano w listopadzie 2001 r. Śledczy od samego początku na sprawcę zbrodni wytypowali wyłącznie Jana Ptaszyńskiego, mieszkańca podlaskiej Michniówki, zakochanego w Marioli S. i planującego ożenić się z nią. Uznali, że do zbrodni doszło z zazdrości, a małą Klaudię zamordowano, by nie wsypała zabójcy.

Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej