Obaj prezenterzy naśmiewali się z Ukrainek pracujących w Polsce w czerwcu podczas audycji w radiu Eska Rock. Po porażce Ukrainy w jednym z meczów Euro Wojewódzki powiedział, że "zachował się jak prawdziwy Polak" i "wyrzucił swoją Ukrainkę". Figurski dodał ze swej strony: "Ja po złości jej dzisiaj nie zapłacę" oraz "Powiem ci, że gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił".

Te wypowiedzi wywołały prawdziwą burzę. Oficjalną notę protestacyjną wystosowało ukraińskie MSZ. - Nie możemy przymykać oczu na pojawiające się w polskiej przestrzeni medialnej niedopuszczalne wypowiedzi, które obrażają cześć i godność Ukraińców – napisało ministerstwo w swoim oświadczeniu. Radio zawiesiło obu prezenterów, a prokuratura wszczęła śledztwo. Wojewódzki i Figurski usłyszeli zarzuty znieważenia Ukrainek. – Jakub W. nie przyznał się do winy, nie składał wyjaśnień – mówi Renata Mazur, rzecznik praskiej Prokuratury Okręgowej. Dodaje, że drugi z prezenterów nie przyznał się i stwierdził, ze nikogo nie chciał obrażać.

W maju praska prokuratura oskarżyła prezenterów o znieważenie Alvina Gajdhura, rzecznika Inspekcji Transportu Drogowego. Wojewódzki i Figurski naśmiewali się z niego także w radiu Eska Rock. Proces w tej sprawie jeszcze się nie rozpoczął.