Reklama
Rozwiń
Reklama

Zygmunt III Waza irytował i wciąż irytuje

Do tej pory - choć to czasy zaprzeszłe i do znudzenia omawiane - działania kilku postaci w naszej historii rzeczywiście mogą wciąż irytować. Na przykład haniebna abdykacja Stanisława Augusta czy zabójczy dla kraju oportunizm dyktatorów powstania listopadowego. Do takiej czarnej wyliczanki dodałbym panowanie Zygmunta III Wazy

Publikacja: 27.12.2012 00:01

425 lat temum 27 grudnia 1587 roku, Zygmunt III Waza został koronowany w Krakowie na króla Polski. Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej", z dodatku "Władcy Polski"

W odróżnieniu od Poniatowskiego i dyktatorów znajdował się jednak w sytuacji bez porównania bardziej korzystnej. Otrzymał tron wielkiego państwa, po wspaniałym poprzedniku, z tradycjami i osiągnięciami pierwszych i ostatnich Piastów oraz całej dynastii Jagiellonów. Choć szarpana przez sąsiadów, Rzeczpospolita przełomu XVI i XVII wieku mogła dyktować warunki w naszej części Europy. Istniał potencjał pozwalający wzmacniać jej siłę, doskonalić ustrój, świecić przykładem praworządności i tolerancji wyznaniowej innym krajom.

Ów potencjał - to obywatele, szlachta; jeszcze nieogłupiona sarmatyzmem, nie całkiem skorumpowana przez magnatów,niedotknięta do żywego najazdami sił prawosławnych i protestanckich, odpowiedzialna za swoją rzecz pospolitą. Nasz naród potrzebował króla, który identyfikowałby się z jego charakterem i aspiracjami, z interesem owego zadziwiającego państwa, którym miał rządzić w imię boże.

Są również jaśniejsze strony panowania Zygmunta III i jego samego. Ale bilans końcowy ukazuje straszliwe, dziejowe manko. To on wciągnął Rzeczpospolitą w wyczerpujące i niszczące, bezsensowne wojny z największymi potęgami naszej części kontynentu: ze Szwecją, z Moskwą i z Turcją. Jego polityka - jak zawsze pokrętna - zasiała konflikt z kozactwem zaporoskim. Wojnyciągnęły się latami, objęły panowanie obu jego synów i z kwitnącego, stosunkowo ludnego oraz bogatego kraju uczyniły ruinę. Z potencjału obywatelskiego narodu szlacheckiego pozostał cień. Po batoriańskim apogeum krzywa panowania Wazów biegła - z małymi wyjątkami - już tylko w dół.

Stracone szanse, których nie wróci już żadna z następnych epok - oto, co irytuje.

Reklama
Reklama

I chyba nawet warszawiacy nie muszą dziś Zygmuntowi III Wazie nazbyt wylewnie dziękować za to, że przeniósł do nich królewską siedzibę. Radość, z jaką krakowianie świętują fakt "spławienia stolicy" do Warszawy, jest wielce wymowny.

425 lat temum 27 grudnia 1587 roku, Zygmunt III Waza został koronowany w Krakowie na króla Polski. Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej", z dodatku "Władcy Polski"

W odróżnieniu od Poniatowskiego i dyktatorów znajdował się jednak w sytuacji bez porównania bardziej korzystnej. Otrzymał tron wielkiego państwa, po wspaniałym poprzedniku, z tradycjami i osiągnięciami pierwszych i ostatnich Piastów oraz całej dynastii Jagiellonów. Choć szarpana przez sąsiadów, Rzeczpospolita przełomu XVI i XVII wieku mogła dyktować warunki w naszej części Europy. Istniał potencjał pozwalający wzmacniać jej siłę, doskonalić ustrój, świecić przykładem praworządności i tolerancji wyznaniowej innym krajom.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Kraj
Spada przeciętne wynagrodzenie, maleje bezrobocie. Rynek pracy w Warszawie
Kraj
Rewolucja na Lotnisku Chopina. Szybciej przez bramki bezpieczeństwa
Kraj
Najwyższy czas na układy zbiorowe
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Kraj
Nowe autobusy z Warszawy do rosyjskiego Królewca. Będą woziły powietrze?
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama