Prokuratura ustaliła, że podejrzana miała niemal dwa promile alkoholu we krwi w czasie, kiedy opiekowała się dzieckiem.
Kobieta po kłótni z mężem wyszła z domu i w bardzo złym stanie psychicznym zadzwoniła do swojego kuratora sądowego. W rozmowie stwierdziła również, że jest załamana i może popełnić samobójstwo.
Kurator w obawie o życie kobiety wysłał do jej mieszkania patrol policji. Po dotarciu na miejsce funkcjonariusze stwierdzili, że Beata W. ma prawie dwa promile alkoholu we krwi. W takim stanie podejrzana opiekowała się swoim dziesięciomiesięcznym synkiem. Policja po wejściu do mieszkania zorientowała się też, że kobieta próbując gotować zostawiła ulatniający się gaz.
Funkcjonariusze wywietrzyli mieszkanie, aby zapobiec wybuchowi pożaru. Kiedy rozpoczęli czynności formalne, kobieta ponownie naraziła zdrowie dziecka, upuszczając je na ziemie. Tragedii zapobiegł policjant, któremu w porę udało się złapać niemowlę.
Beata W. straciła już prawa rodzicielskie do czwórki starszych dzieci, obecnie trwa procedura odebrania jej praw do najmłodszego syna.