W alkowie Kazimierza Wielkiego

Dziwnym trafem najwybitniejsi władcy z dynastii Piastów byli również największymi kobieciarzami. Wszystkich przelicytował jednak Kazimierz Wielki, który oprócz licznej gromadki kochanek miał również jednocześnie trzy legalne żony

Publikacja: 23.02.2013 00:01

Władysław Łuszczkiewicz „Kazimierz Wielki przyjeżdża do domu Esterki”

Władysław Łuszczkiewicz „Kazimierz Wielki przyjeżdża do domu Esterki”

Foto: Forum, Mar Marek Skorupski

Red

Tekst z archiwum miesięcznika "Uważam Rze Historia"

Kolejnych ślubów udzielali mu wysocy dostojnicy kościelni, nie przejmując się specjalnie bigamią króla...

Litewska żona

Nie zachowały się informacje na temat inicjacji seksualnej Kazimierza. Wiadomo jednak, że w wieku 15 lat z woli ojca poślubił księżniczkę litewską Aldonę. Było to typowe małżeństwo polityczne. Pogańska Litwa i Polska miały wspólnego wroga – zakon krzyżacki. A chociaż Litwini nieraz pustoszyli ziemie polskie, jak wiadomo, „wróg mojego wroga może zostać moim przyjacielem". Jako posag Aldona otrzymała zwrot wolności dla 24 tys. polskich jeńców przetrzymywanych na Litwie. Księżniczka przybyła do Krakowa, na chrzcie dostała imię Anna i wyszła za polskiego królewicza. Podobno Kazimierz do końca opierał się, nie chcąc się żenić, ostatecznie ustąpił na kategoryczne żądanie ojca.

Aldona była nieco młodsza od Kazimierza, nie zachowały się żadne informacje na temat jej wyglądu. Prawdopodobnie była przeciętnej urody, miała natomiast bez wątpienia wesołe usposobienie. Otaczała się młodzieżą, lubiła taniec, śpiew i muzykę, a gdy wyruszała w podróż, „jechały przodem bębny, harfy, skrzypce oraz inne instrumenty". Kazimierzowi to chyba specjalnie nie przeszkadzało, natomiast gorszyło jego matkę, królową Jadwigę.

Nie miała ona w życiu specjalnie powodów do radości i barbarzyńska Litwinka (nieważne, że ochrzczona) wyjątkowo irytowała królową. W marcu 1333 roku zmarł Władysław Łokietek i razem z Kazimierzem ukoronowana miała zostać również Aldona, jednak stara władczyni zaprotestowała, twierdząc, że w kraju może być tylko jedna królowa, zatem dopóki ona żyje, dopóty Aldona nie może nosić korony. Ostatecznie Kazimierzowi udało się przekonać matkę do ustępstw, Jadwiga wstąpiła do klasztoru w Starym Sączu i nic nie zakłóciło uroczystości.

Litewska księżniczka urodziła Kazimierzowi dwie córki: Elżbietę i Kunegundę. Nie miała jednak większych złudzeń co do wierności męża, albowiem o jego aferach erotycznych plotkowano już w całej Europie. Długo zresztą nie nacieszyła się polską koroną, zmarła przed 30. rokiem życia, w maju 1339 roku. Zanotowano, że jej śmierć była niespodziewana i „straszna", brakuje jednak na ten temat bliższych informacji. Wprawdzie niektórzy podejrzewali, że to Kazimierz Wielki polecił zamordować niekochaną żonę, ale oskarżenie wydaje się pozbawione logiki. Aldona nie była bezpłodna, urodziła królowi dwie córki, zresztą w przyszłości miało się okazać, że władca wypracował inne metody pozbywania się niechcianych żon. Litewska księżniczka była bowiem ostatnią małżonką Kazimierza, która miała bezdyskusyjną pozycję na krakowskim dworze. Z jej następczyniami już różnie bywało...

Węgierski skandal

W 1329 roku 19-letni Kazimierz pojawił się na czele polskiego poselstwa na węgierskim dworze. Oba państwa od kilku lat łączyły przyjazne stosunki, a żoną króla Karola Roberta była starsza siostra Kazimierza – Elżbieta. Poselstwo na dwór zaprzyjaźnionego monarchy było elementem królewskiej edukacji, na przyjazd młodszego brata nalegała również Elżbieta. Niestety, wizyta Kazimierza zakończyła się ogromnym skandalem polityczno-obyczajowym.

Polski królewicz zachwycił się bowiem dwórką siostry Klarą Zach. Zapewne nie spodziewał się większego oporu, damy dworu z reguły nie odmawiały okazywania względów mężczyznom królewskiej krwi. Podobno spotkał się jednak z odmową, wobec czego poprosił o pomoc siostrę. Na jej polecenie udawał obłożnie chorego i królowa odwiedziła go w towarzystwie Klary. Pod jakimś pozorem jednak opuściła komnatę, pozostawiając brata samego z dziewczyną. A Kazimierz wykorzystał okazję i zgwałcił dwórkę.

Po wyjeździe Kazimierza Klara poskarżyła się ojcu, jednemu z najbogatszych węgierskich magnatów. Ten zapragnął zemsty za zhańbienie córki i z mieczem wdarł się do zamkowej jadalni, usiłując zamordować królewską rodzinę. Zdołał zranić Karola Roberta, a Elżbiecie odrąbać cztery palce u dłoni, zanim padł pod ciosami dworzan.

Zamach na rodzinę królewską uchodził za jedną z największych zbrodni w tej epoce i reakcja królewskiego dworu okazała się wyjątkowo okrutna. Zwłoki Zacha poćwiartowano i rozesłano do najważniejszych miast królestwa, siostrę Klary zamęczono, a jej brata rozerwano za pomocą koni. Sąd królewski oficjalnie skazał na śmierć wszystkich członków rodu do trzeciego stopnia pokrewieństwa, a dalszych powinowatych ukarał wygnaniem i konfiskatą dóbr. Najsroższy los spotkał jednak samą Klarę, obcięto jej nos, wargi oraz palce u rąk i obwożono w klatce po kraju, zmuszając do tego, aby przeklinała ojca.

Historycy powątpiewają w przekazy kronikarzy. Nikt nie podważa tragicznego końca rodu Zachów (niektórzy jego przedstawiciele schronili się zresztą w Polsce), ale cała afera mogła mieć zupełnie inne podłoże. Felicjan Zach od wielu lat należał do opozycji, był człowiekiem ogarniętym żądzą władzy i prawdopodobnie stanął na czele antykrólewskiego spisku, a sam zamach nie miał nic wspólnego z uwiedzeniem Klary przez Kazimierza. Zresztą możliwe, że nie było żadnego gwałtu, a Klarę i Kazimierza połączył po prostu romans. Taką wersję wydarzeń wydaje się potwierdzać fakt, że Klara przeżyła eksterminację rodziny, w średniowieczu okaleczenie (nawet najbardziej potworne) uważano za lżejszą karę niż pozbawienie życia.

Afera przyniosła jednak Kazimierzowi wyjątkowo złą sławę w Europie. Usilnie pracowali nad tym Krzyżacy, którzy nie przepuścili żadnej okazji do zdyskredytowania polskiego następcy tronu. Rok później propaganda zakonna ponownie miała dać o sobie znać, rozpuszczając pogłoskę, że Kazimierz zbiegł z pola bitwy pod Płowcami (w rzeczywistości przed decydującym starciem został odesłany przez Łokietka).

Nadwiślańskie haremy

Aldona oczywiście wiedziała o węgierskiej aferze, jednak zgodnie z obyczajami epoki nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Kazimierz nie ograniczał się jednak wyłącznie do przelotnych romansów. Króla można wręcz uznać za seksoholika, preferował bowiem niemal islamskie obyczaje. Zachował jednak znaczną dozę rozsądku i nie afiszował się ze swoimi upodobaniami pod Wawelem. W zamian za to w różnych grodach państwa zorganizował sobie prywatne haremy.

Jan Długosz zapewne z przesadą (jak na duchownego przystało) ubolewał, że królewskich nałożnic były całe „tłumy jak jakieś siedlisko sromoty", a władca „nic sobie nie robił ze zbawiennych upomnień i rad biskupów i panów". Biskup Jan Grot wyklął nawet króla, a gdy ten nie przejmując się ekskomuniką, wszedł do katedry, przerwał nabożeństwo. Główną jednak przyczyną konfliktu z krakowskim hierarchą były sprawy finansowe, przy nieporozumieniach pieniężnych problem niemoralnego trybu życia władcy schodził na dalszy plan.

Król mógł utrzymywać prywatne haremy, musiał jednak mieć następcę tronu. Kobiety w Polsce nie mogły dziedziczyć, a upragnionego syna mogła urodzić tylko księżniczka z domu panującego. Dlatego 40-letni monarcha musiał się ożenić.

Adelajda Heska

Wprawdzie dynastii w Europie było wiele, potencjalna małżonka musiała być jednak w odpowiednim wieku, a mariaż powinien zapewnić korzyści polityczne. Ostatecznie Kazimierz zdecydował się poślubić 17-letnią Adelajdę, córkę landgrafa Hesji – Henryka.

Dziewczyna przybyła do Polski i natychmiast rozczarowała Kazimierza. Długosz stwierdził, że „była piękniejsza przymiotami charakteru niż urody", co jednoznacznie określało jej aparycję. Król jednak dotrzymał słowa i ją poślubił, a nawet skonsumował małżeństwo. Miał jednak więcej klasy od angielskiego Henryka VIII, który rozczarowany urodą swojej czwartej małżonki Anny z Kleve natychmiast wymusił unieważnienie małżeństwa. Inna sprawa, że oporne małżonki Henryk wysyłał na spotkanie z katem w Tower...

Kazimierz nie ograniczał się wyłącznie do przelotnych romansów. Króla można wręcz uznać za seksoholika. w różnych grodach państwa zorganizował sobie prywatne haremy

Małżonka była jednak młoda, po matce pochodziła z niezwykle płodnego rodu Wettynów i wszystko przemawiało za szczęśliwym rozwiązaniem. Niestety, Adelajda okazała się nie tylko koszmarnie brzydka, ale także bezpłodna. Sytuacja stała się dramatyczna, król ożenił się wyłącznie z powodów dynastycznych, a nawet posag dostał w śladowych ilościach...

Rozczarowany monarcha powrócił do dawnego trybu życia. Adelajda „zniewagi znosiła z rzadką cierpliwością", ale sam fakt, że była legalną żoną, doprowadzał króla do furii. Nie miał następcy, na nim kończyła się królewska linia dynastii Piastów, a dziewczyna odmawiała zgody na unieważnienie małżeństwa!

Kazimierz nie był jednak człowiekiem pokroju Przemysława II i nie mordował bezpłodnych żon. Adelajda została usunięta z dworu królewskiego i zamieszkała w Żarnowcu nad Pilicą. Warunki internowania miała wyjątkowo dobre. Można podejrzewać, że Kazimierz miał nadzieję, iż żonie wreszcie znudzi się odosobnienie, tym bardziej że w zamian za zgodę na unieważnienie małżeństwa otrzymałaby stosowne zadośćuczynienie finansowe. Niestety, Niemka miała spędzić w Żarnowcu 15 lat, nie zrezygnowała jednak ze swoich praw.

Za porzuconą żoną ujął się nawet arcybiskup gnieźnieński Jarosław Bogoria ze Skotnik. Uchodził wprawdzie za bliskiego współpracownika króla, jednak piastowana godność zobowiązywała go do interwencji. Spowodował, że papież Klemens VI polecił władcy Polski, aby „oddalił od siebie wszystkie niewolnice" i „łoża małżeńskiego wszeteczeństwem nie kaził". Na próżno, Kazimierz nie zamierzał zmieniać trybu życia, chociaż  pojawiła się kobieta, która potrafiła przywiązać go do siebie na kilka lat.

Zabójstwo księdza Baryczki

Była nią Cudka, żona Niemierzy z Gołczy, królewskiego dworzanina. Musiała być niezwykle urodziwą niewiastą (z innymi Kazimierz nie zdradzał swoich żon) i władca zadbał o to, aby jej mąż miał ciągłe zajęcie poza domem. Wysyłał go z poselstwami na odległe dwory, Niemierza dotarł nawet do Awinionu, co oznaczało jego wielomiesięczną nieobecność. W tym czasie władca nie musiał krępować się ze swoim romansem, chociaż zapewne zdradzany mąż wiedział o wszystkim. Związek trwał kilka lat, Cudka urodziła królowi trzech synów (Jana, Niemierzę i Pełkę), których w przyszłości Kazimierz miał obdarzyć w swoim testamencie. A co najdziwniejsze, szlachcianka była chyba tą stroną, która zakończyła romans. Jeżeli była to prawda, to okazała się niezwykłą kobietą.

Inna sprawa, że Kazimierz nawet jej nie potrafił być wierny i dalej utrzymywał liczne nałożnice. To miało się stać jedną z przyczyn jego ostrego konfliktu z Kościołem. Król powrócił właśnie z wyprawy wojennej na Ruś, kiedy przed jego obliczem pojawił się wikariusz katedry wawelskiej, ksiądz Marcin Baryczka. W imieniu swojego przełożonego, nowego biskupa krakowskiego Bodzanty, napiętnował niemoralny tryb życia władcy, wstawił się za odtrąconą Adelajdą oraz poinformował, że w związku ze sporami finansowymi z jego pryncypałem król zostanie obłożony klątwą.

Kazimierz spokojnie wysłuchał kaznodziei, po czym polecił go niezwłocznie utopić w Wiśle. Z Wawelu nie było daleko do rzeki i pomimo zimowej pory szybko znaleziono przerębel. Nieszczęsny wikariusz zapłacił życiem za ambicje swojego przełożonego. Zabójstwo duchownego oznaczało ekskomunikę, na co jednak król był przygotowany. Odbył przepisową pokutę, zobowiązał się również do ufundowania kilku kościołów oraz przebudowy katedry w Sandomierzu i kolegiaty w Wiślicy. Specjalnie go to nie obeszło, budowa świątyń i tak była wpisana w jego program inwestycyjny (od Polski drewnianej do murowanej), natomiast mordując wikariusza, osiągnął inny cel. Budowa świątyń trwała w tej epoce wyjątkowo długo i w każdej chwili mógł przerwać inwestycję, szachując duchowieństwo. Utopienie Baryczki spowodowało również, że zabrakło już chętnych do napominania władcy za rozwiązły tryb życia.

Nieszczęsny duchowny nie został nawet wyniesiony na ołtarze, tak jak święty Jan Nepomucen (utopiony w Wełtawie na polecenie Wacława IV). I tylko historycy sztuki wyróżniają tzw. styl baryczkowski polskiego gotyku, nazywając tak kościoły ufundowane przez Kazimierza po zbrodni na wikariuszu...

Bigamia po raz pierwszy

W 1356 roku Kazimierz przebywał w Pradze i tam nieprzytomnie zakochał się w urodziwej mieszczce, Krystynie Rokiczance. Nie mogąc w inny sposób zdobyć względów pięknej wdowy, postanowił się z nią ożenić! Obojgu nie przeszkadzało, że Adelajda cieszyła się doskonałym zdrowiem, a parę dzieliło pochodzenie społeczne. Czeszka przyjechała do Polski, a związek pobłogosławił opat benedyktynów z Tyńca. Duchowny doskonale zdawał sobie sprawę z królewskiej bigamii. Zapewne pewien wpływ na jego postępowanie miał fakt, że klasztor w Tyńcu również leży nad Wisłą...

Rokiczanka zamieszkała w Łobzowie, natomiast Adelajda uznała, że przebrała się już miara upokorzeń. Powróciła do rodzinnej Hesji, nie rezygnując jednak z dochodzenia swoich praw. Obrzydzała życie Kazimierzowi listami do papieża, żądając zmuszenia króla do pożycia małżeńskiego oraz zwrotu nadanych jej dóbr i wypłacenia stosownego odszkodowania. Kazimierz ignorował wszelkie napomnienia, a polskie duchowieństwo dziwnym trafem nagle przestało interesować się losami upartej Niemki. Król niebawem miał natomiast jeszcze bardziej skomplikować sobie życie rodzinne.

Kariera Rokiczanki nie trwała bowiem długo. Okazało się, że cierpi na świerzb (co w tych czasach było trudne do wyleczenia), a poza tym nosiła perukę. Choroba spowodowała, że była całkowicie łysa, co wystarczyło, aby ostudzić namiętność Kazimierza. Poza tym Czeszka zachowywała się czasami w sposób skandaliczny, zdarzyło się, że poleciła spalić chłopską chatę, która zasłaniała jej widok na Wawel. Ostatecznie została suto wynagrodzona (Kazimierz miał gest wobec wszystkich swoich kobiet poza Adelajdą) i oddalona. Natomiast król uznał, że pora na kolejne małżeństwo.

Bigamia do kwadratu

W gronie królewskich nałożnic wymieniana bywa Żydówka Esterka, która rzekomo zapewniła swoim współwyznawcom poparcie władcy. Zapewne to tylko legenda, mająca usprawiedliwić życzliwość króla wobec Izraelitów. W rzeczywistości bowiem Kazimierz popierał Żydów z czysto pragmatycznych powodów, widząc w nich ważny element gospodarki państwa. A ci odpłacali mu bezwzględną lojalnością.

Bez względu jednak na to, czy Esterka istniała, czy też nie, władca nie zrezygnował z posiadania legalnego syna i następcy. W 1363 roku we Wschowie poślubił księżniczkę śląską Jadwigę, a ślubu tym razem udzielił biskup poznański Jan Doliwa.

Ojcem Jadwigi był książę żagański Henryk Żelazny, jeden z najpotężniejszych śląskich dynastów. Małżeństwo miało zatem podłoże polityczne, ale młodziutka księżniczka była jednak „dziewicą urodą i pięknymi przymiotami ozdobioną" i zapewne podobała się królowi.

Kazimierz zbliżał się w tym czasie do unieważnienia nieszczęsnego małżeństwa z Adelajdą. Gdy uzyskał ustne zapewnienie poparcia, natychmiast ożenił się z Jadwigą. Za wcześnie jednak... Adelajda niezwłocznie oskarżyła go o sfałszowanie papieskiej bulli i Urban V zażądał oddalenia Jadwigi. Kazimierz oczywiście zignorował polecenie, młodziutka żona władcy cieszyła się zresztą w Polsce dużą popularnością. Poddani Kazimierza widzieli w niej legalną małżonkę króla, kobietę, która da wreszcie monarsze oczekiwanego następcę. Niestety, śląska księżniczka urodziła trzy córki i Kazimierz nie doczekał się legalnego sukcesora.

Szkoda, syn urodzony z tego związku miałby bowiem duże szanse na objęcie tronu. Papiestwo wprawdzie nigdy nie uznało ostatniego małżeństwa polskiego monarchy, to jednak dzieci Jadwigi zostały legitymizowane. W takich sprawach liczyły się zresztą fakty dokonane i niejeden potomek z nieprawego łoża zasiadł na tronie. Od niektórych pochodziły nawet nowe dynastie, np. Tudorów w Anglii.

Kazimierz miał już 60 lat, cieszył się jednak doskonałym zdrowiem i niewykluczone, że wreszcie doczekałby się upragnionego sukcesora. Niestety, ostatni Piast na polskim tronie sam sobie zgotował zgubę. We wrześniu 1370 roku wybrał się na łowy i „goniąc jelenia, gdy się koń pod nim przewrócił, spadł z niego i otrzymał niemałą ranę w lewą goleń". Skomplikowanemu złamaniu towarzyszyła wysoka gorączka. Orszak z chorym władcą przez kilka tygodni powracał do Krakowa i na Wawelu stan monarchy uznano za beznadziejny. Przyplątało się zapalenie płuc, 3 listopada Kazimierz podyktował testament i zmarł dwa dni później.

Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami na tronie zasiadł jego siostrzenic, król Węgier Ludwik. Jadwiga powróciła na Śląsk, gdzie niebawem wyszła za mąż za księcia legnickiego Ruprechta. Jej dwie córki (trzecia zmarła w dzieciństwie) wychowywały się na dworze węgierskim, a następnie wydano je za mąż. Na wszelki wypadek małżonków znaleziono daleko poza granicami Polski, w gronie podrzędnych bałkańskich władców. Dziwnym jednak trafem córka jednej z nich, Anna, hrabianka Cilli (obecnie Celje na Słowenii) została drugą żoną Władysława Jagiełły. Legitymizowała w ten sposób swoim piastowskim pochodzeniem jego władzę w Polsce po śmierci Jadwigi Andegaweńskiej.

Autor jest historykiem zajmującym się szczególnie stroną obyczajową dziejów Polski. Napisał m.in. „Wpływowe kobiety Drugiej Rzeczypospolitej", „Afery i skandale Drugiej RP", „Życie prywatne elit Drugiej Rzeczypospolitej".

Tekst z archiwum miesięcznika "Uważam Rze Historia"

Kolejnych ślubów udzielali mu wysocy dostojnicy kościelni, nie przejmując się specjalnie bigamią króla...

Pozostało 99% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo